Obserwatorzy

wtorek, 11 września 2012

Baza pod cienie URBAN DECAY

Jest to ta nowsza wersja, wyciskana z tubki. Z poprzednią z aplikatorem podobno był problem z wydobyciem końcówki i dużo się marnowało. Tą podobno można zużyć do ostatniej kropelki :) Nie wiem, bo jeszcze sporo mi brakuje do końca :)

opakowanie: wg mnie ciężko się ją wyciska, muszę użyć sporo siły. Tubka jest dość gruba i twarda, jednak to jej jedyny minus. Dziubek jest długi i cienki, można precyzyjnie kontrolwać wyciskaną ilość. Jeszcze nigdy nie wycisnęło mi się zbyt dużo. Nakrętka jest spora, dość długa i fikuśna - przez co nie tylko ciekawie wygląda, ale i nie ślizga się i nie wypada z ręki. Pustą przestrzeń w okół dziurki na dziubek wypełniono plastikiem, dzięki czemu nie sposób w niego odrazu nie trafić i zakręcić w sekundę. Może niektórzy zawsze potrafią odrazu wszystko zakręcić, ja niestety nie, więc to dla mnie ogromna wygoda :) Wiecie, to celowanie 10 razy nakrętką, koszmar :)

aplikacja: nakłada się bardzo wygodnie, jak podkład do twarzy. Nie trzeba długo rozsmarowywać i wklepywać, chociaż mogłoby to trwać jeszcze krócej. Rozleniwiłam się  chyba po podkładzie w słoiczku, gdzie wystarczy 2 razy przejechać palcem po powiece :) Nie wiem tylko czy wszystkie takie są, czy tylko mój egzemplarz, ale wygląda jakby była zwarzona. Konsystencja jest kaszkowata, jednak przy rozsmarowywaniu zachowuje się kremowo i w niczym nie przeszkadza.


działanie: to jest właśnie ciakawe. Kolor podbija porównywalnie, może troszkę słabiej od dużo tańszej bazy z Bell, jednak trwałość jest ogromnie większa. To jest jej główny atut. Ogólnie nie ma problemu z demakijażem, ale np zeswatchowaną na ręku z pierwszym lepszym cieniem trudno zmyć wodą i mydłem, kiedy Bell znikała już od samej wody. Tak więc cienie trzymają się u mnie nawet kilkanaście godzin i wyglądają jak świeżo nałożone, mimo upałów czy dużej aktywności fizycznej. Niegdy nie weszły mi jeszcze w załamania powieki ani się nie zrolowały, nawet te najtańsze trzymają się dzielnie. Wszystko ładnie się na niej rozprowadza i blenduje. Maskuje żyłki i zaczerwienienia.



 W takich tubkach mamy 4 rodzaje, różniące się kolorami: (źródło) 




Cena: $20.00 / 11 ml

Polecam raczej osobom, które mają naprawdę duży problem z utrzymaniem cieni na powiekach. To może być ratunek. Jeśli takiego nie macie i zwykła baza działa tak jak powinna jest to raczej zbędny wydatek, bo nawet nie zauważycie tego efektu utrwalenia, skoro cienie i tak się trzymają. 



18 komentarzy:

  1. na maluję wiec mi nie potrzebne ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam bazę UD :) nie wyobrażam sobie makijażu bez niej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko fajnie, tylko ta cena ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem jakas dziwna bo kupiłam niedawno baze (Inglota) a zauważyłam, ze bez niej cieni trzymaja sie dłużej ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak nie jesteś, sporo osób na nią narzeka :(

      Usuń
  5. mi tam wystarcz z Virtuala, szkoda by mi było tyle kasy na bazę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No cena jest.....koszmarna. Szkoda, bo mam straszną ochtę na ten kosmetyk.

    Oczywiście zapraszam do obserwowania i komentowania mojego bloga oraz na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na szczęście nie używam cieni. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Twardy orzech do zgryzienia z tym wyciskaniem :D
    Nie używam takich rzeczy hi

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nigdy nie miałam bazy w tubce, to zjawisko jest mi nie znane, ale wygląda świetnie. Mam bazę z pędzelkiem (pod cienie) oraz na twarz z patyczkiem - a to coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsze widzę:) nie kupiłam jeszcze żadnej bazy pod cienie, bo nie wiem na co się zdecydować. Poczytałam Twoje komentarze i wiem, że INGLOT odpada. Już jakaś wskazówka.
    Ta w tubce za droga myślę, jak na pierwszy raz, bo nie wiem jak to w praktyce potem będzie i czy będę stosować.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super baza :) Zakochałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy baza Ud w wersji Oryginal nadaje sie jako korektor pod oczy? Czy ma jakiś kolor czy jest bezbarwna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma mniej więcej taki kolor jak na ostatniej grafice, ale po rozsmarowaniu robi się właściwie bezbarwna, minimalnie tylko przykrywa żyłki na powiekach. Na cienie pod oczami nie nadaje się w najmniejszym stopniu :( Nic a nic ich nie zakrywa.

      Usuń

Bardzo się cieszę z każego komentarza i czytam je wszystkie :)

Na pytania odpowiadam na swoim blogu pod danym pytaniem, aby również inni mogli poznać odpowiedź.

Nie musicie zapraszać mnie do siebie, zaglądam do każdego komentującego i bez tego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...