Obserwatorzy

sobota, 12 października 2013

Nie kremuj twarzy, noś maskę :) Hydrain 3 Hialuro - Dermedic

Nasze pierwsze spotkanie nie było udane. Nie wiem kto tam w Dermedicu składa teksty na opakowania, ale to jakaś patologia co nawypisywali w sposobie użycia tej maseczki:

-"Nałożyć równomiernie na twarz / ew. szyję, dekolt/ niezbyt cienką warstwę preparatu i pozostawić do wchłonięcia na ok 15-20 min. Pozostałość preparatu usunąć za pomocą chusteczki lub płatka kosmetycznego" Brzmi dość niewinnie prawda?


No to teraz eksperyment: Weźcie pierwszy lepszy krem z toaletki, ale taki co to się dobrze wchłania, nałóżcie sobie tą "niezbyt cienką warstwę", a później spróbujcie zetrzeć go chusteczką i wytrzymajcie bez zmycia dziadostwa bieżącą wodą w trybie natychmiastowym. TYLKO DLA HARDKORÓW. Widzicie już oczami wyobraźni te zaczerwienienia, podrażnioną od tarcia skórę i strzępki celulozy na twarzy? Bo ja to przeżyłam i nigdy więcej. Po wszystkim twarz wcale nie była nawilżona, za to ja wściekła i rozgoryczona.

Obraziłam się na tydzień.


Ale nigdy nie umiałam się długo gniewać, więc tym razem podeszłam do wredziocha trochę inaczej i po 20 minutach elegancko zmyłam go letnią wodą. Wynik = zero nawilżenia, stan skóry porównywalny do stanu skóry sprzed 25 minut. Mhm wrr..

Znowu się obraziłam, ale to tak na wieki wieków, że już ja bym ją.. wywaliła do kosza czy co..

Za dobra jestem. Podejście 3. Oo no nie wierzę, tak to jest to :D Nimvuś jest mądrzejszy od Panów Producentów napisów na opakowaniach. Ha, jednak warto szukać własnych rozwiązań i podążać nieprzetartymi szlakami, ego wzrasta o 100 punktów, bo sama na to wpadłam


Użyłam maseczki jak kremu, cieniutką warstwą, bo skoro miała się wchłaniać, a ścierać należało tylko resztki, które nie raczyły tego zrobić, to czemu by nie nałożyć ilości optymalnej i bez nadwyżki. Tak zatem uczyniłam, leciutko, delikatnie, dosłownie kropeleczka na całą twarz (uwierzcie, tyle całkowicie wystarcza; to też wiele mówi o jej wydajności), wszystko pięknie się wchłonęło, rach ciach w sumie, ja się położyłam spać i wcale nie musiałam odklejać poduszki z policzka. A rano tylko przemyłam buźkę jak zwykle wodą i użyłam swojego toniku. No i bombka, skóra nawilżona, jest sukces.

I tak robiłam raz na tydzień do czasu, aż skończył mi się krem na noc. No to z lenistwa, bo jakiej blogerce kosmetycznej chciałoby się buszować po półkach w drogeriach, użyłam sobie Dermedica znowu. Tak z 7 razy w tygodniu. I co? I zero zapchania, zero przetłuszczenia, jakbym zwyczajnie używała bardzo dobrze nawilżającego, jednak dość lekkiego kremu.


No i tak też używam go po dziś dzień, za górami za lasami, i że nie warto wierzyć pierwszemu wrażeniu, za to warto dawać drugą (i trzecią szansę) a naleśniki lubią się przypalać.

I pachnie ładnie :) Ogóreczkiem takim świeżutkim, kosmetycznym, takim kremicznym no :P

Cena: jakieś 25zł za 50g

15 komentarzy:

  1. Dobrze że się nie obraziłaś tak na wieki za pierwszym razem, bo nie wpadłabyś na 3 sposób ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, jednak bycie cierpliwą przyniosło efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynosi, przynosi, szkoda więc, że takie bycie jest najczęściej wbrew mojej naturze :P

      Usuń
  3. Czyli dobrze jest trochę poeksperymentować zanim definitywnie skreśli się kosmetyk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko teraz nie wiem, czy to ja jestem dziwna, bo używam czegoś niezgodnie z zaleceniami producenta i dopiero wtedy widzę, że działa, czy producent wypuszczający produkt. który należy używać inaczej niż wg zaleceń, żeby zadziałał.

      Usuń
  4. Totalnie odjechana recenzja .
    Tak czy owak, uwierzyłam Ci, gdyż miałam micela z tej firmy i zdobył moje serce, mimo iż czytałam o nim ,że ma brzydki zapach i w ogóle jest do cery suchej. Hm hm, jeśli spotkam na godziwej promocji - zdobędę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah dzięki :P
      To dobrze, że nie dałaś się zniechęcić :) Polecam wypróbować, da się bez niego żyć, ale na jakiejś promocji jak najbardziej można kupować :D

      Usuń
  5. Fajnie, że znalazłaś alternatywny, dużo lepszy sposób. Ja wręcz nie cierpię maseczek które trzeba wytrzeć a nie zmyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie, może dlatego, że jak dla mnie to niewykonalne, bo jak zetrzeć krem z twarzy do czysta? I to jeszcze tak treściwy, że nazwali go maseczką..

      Usuń
  6. Podziwiam Cię za wytrwałość, ja bym dawno rzuciła ją w cholerę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jakąś fobię przed wyrzucaniem pełnych opakowań, stąd wszystkie moje problemy i odkrycia :P

      Usuń

Bardzo się cieszę z każego komentarza i czytam je wszystkie :)

Na pytania odpowiadam na swoim blogu pod danym pytaniem, aby również inni mogli poznać odpowiedź.

Nie musicie zapraszać mnie do siebie, zaglądam do każdego komentującego i bez tego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...