Wygląd: Na pierwszy rzut oka wygląda dziwnie. No same przyznajcie :> Takie drewniane, nijakie, wcale niekolorowe jak większość gadżetów, które nas atakują z półek sklepów. Jednak, gdy spojrzeć na to całościowo i trochę wnikliwiej okazuje się, że taki rustykalny nieco wygląd świetnie wpasowuje się w secesyjny styl marki.
Całość jest spójna, ze smakiem, nic nie zostało ani przedobrzone, ani niedopracowane. Na pewno wyróżnia się pośród innych produktów, chociaż z tego co piszą dziewczyny podobno producent tego nie wykorzystuje tracąc na źle przygotowanych standach w drogeriach. Nie wiem, nie ma u mnie Hebe, ale z taką opinią spotkałam się już nie raz. Kosmetyki ponoć giną gdzieś w kącie źle wyłożone i nie zachęcają do oglądania, a szkoda, bo potencjał mają ogromny.
A co do samej kredki. Po pierwsze, bardzo podoba mi się koncepcja gołego drewienka ze złotą skówką i na dodatek ostro zakończonego. Oczami wyobraźni odrazu widzę siebie w małym, uroczym domku XIX wieku, wieczorem na białym ganku, piszącą piórem list do swego ukochanego. Czuję zapach wrzosów z łąki za domem i piję herbatę z filiżanki na spodeczku. Ahh..
Do tego kwestia praktyczna. Ostro zakończona kredka rozwiązuje ważny problem natury egzystencjalnej. Kiedy wyrzucić zużyta kredkę, skoro jeśli znaleźć mniejszą temperówkę, to jeszcze by coś wycisnął :> Tutaj gryfel można zużyć do końca i nie martwić się marnotrawieniem, w ręku po ostrym temerowaniu końcówki zostanie nam same drewienko i serce już nie boli przy wywalaniu do śmietnika :D
Użytkowanie: Tutaj nie ma się co rozwlekać. Zajrzyjcie do linku na początku posta ;D Kredeczka gładziutko sunie po ustach, bez problemu i nie szarpiąc daje się nią narysować ładny kontur, a także wypełnić całość warg. Nie podkreśla suchych skórek. Lubię ją używać jak szminkę, jest o wiele trwalsza od większości, które posiadam, a po posmarowana dodatkowo bezbarwną pomadką daje fantastycznie naturalny, acz widoczny efekt szminki nude. Tzn ten akurat konkretny kolor, po który pewnie mało kto by sięgnął, bo brązowy :)
Temperuje się również elegancko, nie mażąc się naookoło jak niektóre. Czyściutko, schludnie i bez problemów. Szczerze nie mam jej nic do zarzucenia, chociaż bardzo bym chciała, bo ile można zachwycać się jedną firmą ;)
I wybór kolorków:
Cena: 10,20zł
Mam jeszcze coś takiego:
Różany woreczek do szafy. Dosłownie różany. Żadnych sztucznych wypełniaczy i zbędnej chemii.
Pachnie bardzo delikatnie, na tyle, na ile moga pachnieć ususzone płatki róż, chociaż w szafie mimo to było go ładnie czuć przez jakiś miesiąc. Widzicie już tą dębową pięknie rzeźbioną szafę w swojej izbie? :D Albo szufladę z papeterią i kałamarzem?
Znowu takie proste, mało kolorowe, a jak się prezentuje. Ma w sobie jakąś taką nutkę tajemnicy, niewidoczną na pierwszy rzut oka, ale każącą zatrzymać się na chwile i przenieść do innego świata. Te produkty wciągaja po całości, nie kupujcie ich bo przepadniecie :)
kredka bardzo mi się podoba ale to nie mój kolor. dostałam taki sam woreczek, uwielbiam ich produkty :)
OdpowiedzUsuńSą świetni :) Ogólnie też nie przepadam za brązami i sama bym jej nie wybrała w sklepie, ale roztarta całkiem fajnie prezentuje mi się na ustach, po prostu trochę je przyciemnia :) Szkoda, że Tobie tak nie przypasowała :( Ból mieć coś dobrego, a nietrafionego z kolorem.. :(
Usuńładnie wygląda z takim szpikulcem na końcu
OdpowiedzUsuńCoś w nim jest, zwykła kredka przestaje być taka zwykła :>
Usuńprzyjemny kolor i wygląd jej ogólny :D no cóż jak widac polubiłaś się z tą firmą :D
OdpowiedzUsuńWygląda jak pędzelek, albo pióro do kałamarza :] Oj tak :D
UsuńDobra i ładnie prezentująca się konturówka za 10 zł.. no jak za darmo ! Szkoda, że nie mam dostępu stacjonarnego z żadnej strony do ich produktów. Na pewno chciałabym przekonać się o jakości ich cieni do powiek w uroczym, drewnianym pudełeczku.
OdpowiedzUsuńKupili mnie za nie wcześniej niż ja zakupiłam ich :))
Ogólnie nie wierzę, że mają takie ceny. Piękne opakowania, świetne działania, składy, no i w kremach wydajność w nieskończoność. Ja tam nie wiem czemu nie ma ich w każdej drogerii, wg mnie powinni poszerzyć dystrybucję, a nie tylko jakieś Hebe, gdzie prawie nikt go nie ma koło siebie :D Zawsze jeszcze można przez neta, ale to nie to samo..
UsuńHahah ostatnim zdaniem mnie rozwaliłaś, pozwolisz, że je zapamiętam? :D
Oj tak, te pudełeczka to cudo.. Ja mam na stanie jeden ich cień, ale podobno różne różnie się zachowują, więc będę mogłą wypowiedzieć się tylko o tym konkretnym. Ale już wiem, że chciałabym wypróbować inne, mam nawet upatrzone które :)
Ostatnie zdanie zostawiam do użytku publicznego i również byłabym za wprowadzeniem tej marki głębiej i dalej :)
UsuńChyba, że mają wyłączność jakąś, ale nie wydaje mi się, bo są dostępni w drogeriach internetowych, których nie lubię i tak :P
:D
UsuńTrzeba jakąś petycję zrobić :] A w jakich ich widziałaś? Bo ja tylko na ich stronach, nie wiedziałam, że sprzedają jeszcze gdzieś indziej.
Próbowałam sobie przypomnieć, ale ni cholery nie mogłam. Na pewno je gdzieś jeszcze widziałam, bo ich stronę za dobrze znam :))
UsuńTak ją przeglądasz wzdłuż i wszerz? :D
UsuńPrzy każdej nowej recenzji :D
UsuńTo już podchodzi pod nękanie, pozwą Cię xP
UsuńOpakowania mają piękne, a kolor równie przyjemny:)
OdpowiedzUsuńOj tak :)
UsuńBardzo ladna ta kredka :) a woreczek musi ladnie pachniec :D
OdpowiedzUsuńPachnie prawdziwą suszoną różą, jak w prawdziwym ogródku, a nie w labolatorium chemicznym :) Bardzo przyjemna rzecz.
UsuńNa miniaturce opakowanie po kredce wygląda niemal jak test ciążowy ;D
OdpowiedzUsuńAaaa o tym to nawet ja nie pomyślałam, haha :D
Usuńale super, wygląda jak prawdziwa zwykła kredka. można się pomylić! :)
OdpowiedzUsuńA no faktycznie, są takie :D
UsuńMam kredkę do oczu tej marki, kształtem przypomina mi azjatycką pałeczkę do włosów ;)
OdpowiedzUsuńO, też fajne skojarzenie :) Ja juz pisałam wyżej, że mi przypomina pędzel albo starodawne pióro :) No i to jest design, pobudza wyobraźnię, a nie wali byle czym na odczepnego. Trzeba im przyznać, mieli pomysł :)
UsuńJa raczej nie używam kredek do ust...
OdpowiedzUsuńJak to możliwe, że mój post o wszechstronności kredek jeszcze nie sprawił, że zaczęłaś i nie kupiłaś ich 10? :D
Usuńprzeczytałam posta o zaletach kredek, coś czuję, że mój portfel będzie cierpiał katuszę :p
OdpowiedzUsuńAle za to jakie Twoje usta będą zadowolone :D
Usuńciekawy ten woreczek:)
OdpowiedzUsuńA jak fajnie wygląda powieszony w szafie :)
Usuńlubię kredki do ust, ta z pewnością jest inna od wszystkich :)
OdpowiedzUsuńMa coś w sobie, to fakt :)
Usuńciekawy wygląd ;)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za kredkami do ust,już tak mam! ;)
OdpowiedzUsuńNic na siłę, ale wg mnie warto się przekonać, tak jak do bronzera np. albo różu :D Jeszcze rok temu uciekałam od nich na kilometr, a teraz nie wyobrażam sobie wystawić bez nich twarzy na widok publiczny :)
UsuńKretka świetna. Miałam okazję testować ich kosmetyki, są rewelacyjne. Ciekawa jestem tego woreczka :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do Ciebie do siebie z okazji rozdania :)
Pozdrawiam
hehe, rzeczywiście kredka wygląda dość... oryginalnie :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)