Obserwatorzy

sobota, 27 lipca 2013

Kosmetyki za grosze, używacie?

Sama przyznaję, że wcześniej miałam dość spore obawy i pewnie nie sięgnęłabym po nic podejrzanie taniego. Jednak w różny sposób takie produkty do mnie trafiały same, więc wypróbowywałam. Czasami z wielką dozą nieufności, a czasami używałam sobie w najlepsze nic nie podejrzewając, a dopiero później dowiadywałam się ile kosztowały :)

Czy było się czego bać, albo czy w ogóle warto zapuszczać się w te rejony półek? W moim przypadku nic złego się nie działo, ale moją skórę ciężko znokautować. I tu też rozpoczyna się kwestia uczciwości producentów. Jaki jest koszt wytworzenia przeciętnego drogeryjnego kremu za 15zł? Faktycznie niewiele poniżej tych 15zł, czy może np. 2zł, czyli tyle samo ile kremy, po które ze strachu nigdy nie wyciągnęłybyśmy rąk? Ile wynoszą w takim razie marże lub sztucznie zawyżane ceny w celu zapewnienia ułudy lepszej jakości? % na kampanie reklamowe? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy, więc jak zwykle dochodzimy do wniosku, że wiemy iż nic nie wiemy. Podejrzewam, że niejedna szminka za 5zł będzie identyczna jakościowo do tej za 25zł, tylko w tym drugim przypadku producent był cwańszy i mydli nam oczy, a my płacąc więcej czujemy się bezpieczniej. 

Tak naprawdę ja już dawno przestałam się tak czuć. Wiem, że wysoka cena nie jest gwarancją bezpieczeństwa, a nawet rozszyfrowanie w 100% składu też nią nie jest. Proporcje, receptura, warunki produkcji i jakość poszczególnych składników, sposób przechowywania itd. tego nie wyczytamy z opakowania. Smutne, jesteśmy więc zdani na testowanie na sobie wszystkiego i w sumie błądzenie po omacku. Zaszkodzi, nie zaszkodzi, skąd miałaś wiedzieć, że akurat ten tonik a nie inny spowoduje wysypkę.

Wkurza mnie to. Czasami machnę się na coś droższego, wezmę bez namysłu, a później siedzę i się zastanawiam, za co ja zapłaciłam tyle pieniędzy? Za średnią jakość, chemiczny zapaszek i tandetnie wykonane opakowanie? Ciężko to dostrzec, placebo robi swoje, wydaliśmy grubszą kasę, to często długo nie widzimy tych wszystkich mankamentów śmiejących nam się w twarz.

Bywa też odwrotnie, jak np. ja z tym pudrem:

Puder MADAM

O firmie nigdy nie słyszałam. Otworzyłam opakowanie, ciężkie całkiem porządnie wykonane z lusterkiem. Pomiziałam, no puder jak puder, na twarzy nic się z nim nie dzieje, matuje na długo, nie robi plam, nie pachnie dziwnie, nie pyli, przyjemnie się go używa, jestem zadowolona. Po wieelu miesiącach sprawdziłam go w necie. Nie znalazłam już tego konkretnego egzemplarza, ale inną, pewnie odśieżoną wersję. Zgadnijcie ile kosztuje, 2zł! SZOK


Gdybym odrazu wiedziała ile kosztuje, pewnie nawet bym go nie dotknęła ze strachu. Albo odrazu znalazła same wady, bo przecież za taką cenę nie może być w nim nic dobrego. A jednak! I kolejne pytanie: na ile nasza ocena produktu to rzeczywiście nasze odczucia, a na ile psychika, świadomość ceny i opinii innych?


A teraz skład:
talc, magnesium stearate (Związek organiczny), kaolin (glinka), corn starch(skrobia kukurydziana), isopropyl stearate, zinc stearate(Związek organiczny), methylparaben, octyldodecanol (emolient), lanolin, petrolatum, parrafinum liquidum, tocopheryl  acetate(synetyczna witamina E) parfum, mica, barwniki


Widzicie co tu jest na początku?! I ogólnie, spodziewaliście się pewnie samych rakotwóczych chińskich chemikalii, a tu proszę, całkiem przyjemnie. Ja jestem w szoku. Pozytywnym szoku.

Tutaj za to cena odpowiada jakości. Wprawdzie nie wiem ile kosztował konkretnie, ale jest produktem Tescowym, więc pewnie niezbyt wiele.

Shea Butter + Coconut Body Lotion

Fajna nazwa. Szkoda tylko, że patrząc na skład to tytułowe masło shea i kokos znajduje się gdzieś na samym końcu w śladowych ilościach, daaaaaleko za zapachem. Ogólnie parafina, gliceryna, silikon i zapchajdziury. No ale dobra, skład to nie wszystko, działamy.


No i nie podziałałam.  Balsam wali chemią, która siedzi na skórze jeszcze długo po aplikacji, więc na ciało nie dałam rady go nakładać. zużyłam w bólach do rąk i stóp, chociaż czułam bezsens tej czynności, gdyż nic a nic nie nawilżał. Muszę oduczyć się tego zużywania na siłę...

Cena zapewne adekwatna do jakości.

Lepiej już było z biedronkowym kremem. To chyba jeszcze stare wersje, bo widzę, że na ich stronie pojawiły się nowe opakowania, chociaż u mnie w sprzedaży ciągle jeszcze są te.

Balsam do Stóp Be Beauty

Śmierdział ctrynowym płynem do naczyń, ale w działaniu był całkiem dobry, muszę przyznac, że nawilżał porównywalnie do droższych odpowiedników z drogerii. Ładnie się rozprowadzał i szybko wchłaniał, dałabym za niego nawet 3x więcej.


Cena 2,99zł.

Peeling do Stóp Be Beauty 

Tutaj tez sukces. Zapach identyczny co kremu, ale działanie równie przyjemne. Dobrze scierał, nawet bardzo dobrze. Stópki były mięciutkie i gładkie po wszystkim, a ja czułam, że coś z nimi robię, a muszę powiedzieć, że lubię mocne zdzieraki. Ten mi odpowiadał i pewnie jeszcze po niego sięgnę. Trzeba tylko pamiętać, żeby peelingować stopy uprzednio lekko osuszone ręcznikiem, wtedy będzie ok, inaczej peeling tylko się ślizga nic nie robiąc.

Cena: 2,99zł

Dezodorująco - Antyperspirujący żel do stóp Be Beauty

Musiała trafić się jakaś zakała :) Ten żel to kompletny niewypał, okrutnie śmierdzi jakimś syropem na gardło, a poza tym wkurza jeszcze bardziej i w sumie szkodzi. Może miałby szansę zadziałać, bo już za wodą zawiera w składzie aluminum chlorohydrate, ale zaraz za nim alkohol denat i glicerynę. I właśnie tak czuć. Później jest nawet ten wyciąg z szałwii, ale co z tego.

Żel jest rzadki, wręcz lejący, ciężko go aplikować, a do tego nie wchłąnia się tylko zastyga warstewką na skórze, coś w stylu surowego bialka z jajka, i wysusza okrutnie. A do tego jak zastyga to ściąga trochę skórę, nic przyjemnego. Nie, dziękuję, aż wywaliłam do kosza, nawet ja nie dałam rady.

Cena: 2,99zł

Błyszczyk do ust Glance Shine - Quiz

Hah do złudzenia przypomina ten z Loreala Glam Shine, nawet nazwę podrobili :D Ogólnie byłby całkiem przyjemny, pachniał ładnie mambą i nieźle się prezentował, chociaż nie przepadam za takimi kolorami, ale trochę kleił usta. Tak w sumie, gdyby odcień był ciemniejszy, to bym używała, bo nie było to aż tak bardzo uciążliwe. Czyli do przyjęcia.


Cena: 5,50zł

Cienie Fashion Trendy - Quiz

Tutaj pełen sukces, cienie niczym nie odbiegają od swoich droższych kolegów. Mięciutkie, dobrze napigmentowane (no poza żółtym), nie pylą, ładnie się nakładają i blendują, nie rolują się, a na powiekach wytrzymują cały dzień. Koralowy jest moim ulubieńcem i często używam go solo z kreską, albo dodaję nim kolorku nakładając na ciemniejszy makijaż np. w zewnętrzne kąciki. Tak, widać go i nie, nie rozciera mi cieni pod spodem. Jestem na tak :)


Cena: 3,99zł.

Eyeliner - Quiz

Tutaj już gorzej, kredka raczej z tych  tępych i trudnych. Cięzko się nią pracuje, cięzko rysować kręskę, a już o roztarciu nie ma mowy. Do tego ten jasny kolor, można się namachać a i tak prawie nic nie będzie widać, żeby chociaż nadawał sie na linię wodną, no ale z racji swojej tępości, nie nadaje się.


Cena: 2,45zł


Wychodzi 50:50. Czyli w moim przypadku więszka szansa, że nie trafię na bubla jeśli kupię coś w wyższej cenie (specjalnie nie piszę, że z wyższej półki, bo cholera skąd mamy wiedzieć co faktycznie zasługuje aby tam stać), chociaz i tak spodziewałam się o wiele gorszego wyniku, bo ja wiem, że jakieś 90% z takich tanioszków to czyste zło i truciciele.

Kiedyś wszystko było takie proste, oglądało się reklamy i wiadomo było co kupic ;) A teraz człowiek coraz bardziej uświadomiony, głupieje. Drogie nie zawsze = dobre, tanie, nie zawsze = złe, nie wiadomo po czym poznać, dopiero po zakupie i użyciu. Jesteśmy królikami doświadczalnymi z których koncerny doją kasę. 
I taką mam właśnie płentę na koniec...

Tylko coraz bardziej się tym wszystkim irytuję, kiedy widzę, jak małym kosztem można zrobić coś porządnego, w takim razie te wszystkie droższe produkty powinne być już przecudowne. A nie są. Czy nadejdą kiedyś czasy, że będziemy płacić dokładnie za to, co dostajemy, na jasnych zasadach, bez naciągania? Marzenia..

50 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja nie dowierzałam, kiedy dowiedziałam się jaka jest cena :D

      Usuń
  2. ja tam też uważam, że czasem na tańszych lepiej wychodzę niż na tym drogich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie ma co przekreślać tanioszków :)

      Usuń
  3. Ja wychodzę z założenia, że jak kupię produkt za 5zł i okaże się bublem to niewiele stracę więc czemu nie?
    Jednak jak ma wydać już 50zł to oczekuję dużo więcej i wtedy rozczarowanie jest naprawdę duże. wielokrotnie zawiodłam się na droższych produktach a zachwycałam tańszymi.
    Nie pozostaje nic innego jak szukać, próbować i sprawdzać na sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda! W moim przypadku rozczarowanie droższymi produktami następuje częściej, zawsze sobie wyobrażam: no, za taką kwotę to już będzie coś. I kicha :/
      Dobrze też, że mamy nasze blogi z recenzjami ;)

      Usuń
  4. ja niestety nie mam blisko biedronki, jednak zamierzam kiedyś się do niej wybrać i przetestować wszystkie kosmetyki Be Beauty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rety, nie wiedziałam, że to możliwe :P U mnie z małym zapyziałym miasteczku są aż 4!
      Serio wszystkie? :>

      Usuń
  5. Czasami to co tanie jest o wiele lepsze od tego co drogie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czasem tak jest, że znajdziemy tani i dobry, częściej jednak trafiamy na drogi bubel :/ Dlatego właśnie mamy rzetelne blogerki, które odradzą drogi bubel i zaproponują tanie i dobre :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie częściej jest chyba tak jak mówisz :/ Bo częściej się jednak sięga po te droższe, z nadzieją.
      Co prawda to prawda! :D

      Usuń
  7. ale tanioszka ;D niczego wczesnej nie znałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedyś też nie użyłabym podejrzanie taniego produktu, ale teraz patrzę na skład i nie sugeruję się aż tak ceną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skład wiele mówi, nie wszystko, ale już mniej więcej wiadomo z czym mamy do czynienia. A czasami można się miło zaskoczyć :)

      Usuń
  9. puder mnie zaskoczył najbardziej! przemyślenia bardzo trafione... niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie chyba też :) Najgorsze, że nigdy nie będzie lepiej, Ciągle musimy się mierzyć z ludzką nieuczciwością i zachłannością, która odbywa się kosztem nas samych..

      Usuń
  10. Miałam ten balsam z tesco, nie był aż taki zły ;) Generalnie zdarza mi się kupować tańszą kolorówkę w rodzaju np. kredek do oczu. Różnie z tym bywa, ale czasem można znaleźć coś fajnego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz :) Co komu pasuje to też oddzielna kwestia :) Za nastolatki polegałąm tylko na tańszej kolorówce i tak szczerze, to teraz kupując droższą czasami nie widzę różnicy :/

      Usuń
  11. często za grosze można wypatrzeć coś fajnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda :) I dobrze wiedzieć, że są jeszcze uczciwi producenci, którzy nie windują cen w kosmos :)

      Usuń
  12. Szczerze mówiąc to myślałam, że kupując coś od Essence kupuje tanie rzeczy, niemniej wychodzę z założenia, że za dwa złote trudno cokolwiek wyprodukować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie myślę w drugą stronę, że ogólnie koszty produkcji są masakrycznie tanie, ale nam sprzedaje się już drogo. Czemu za granicą po zamienieniu euro na złotówki wychodzi, że babki kupują zwyczajne średniopółkowe żele pod prysznic za 2zł i jeszcze z lepszymi składami niż my za 10zł? Da się. Tylko nas traktują jak frajerów i nabijają kieszenie.

      Usuń
  13. Dosyć często kupuję tańsze kosmetyki, które są naprawdę dobre i śmiać mi się chce kiedy słyszę, że to jest za tanie, żeby było dobre. Jeżeli ktoś chce płacić za reklamy to proszę bardzo, ja wolę mieć kilka złotych więcej w portfelu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie.. Lubię też te mało znane firmy, których nie widuję w tv i gazetach, wiem, że wtedy połowa ceny nie idzie do działu marketingu, tylko względnie całość kwoty to faktycznie to za co zapłaciłam, czyli PRODUKT bez otoczki..

      Usuń
  14. ja lubie kosmetyki z MUA sporo z nich kosztuje miedzy 1f-3f takze tak lubie tanie kosmetyki x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam róż i paletkę z MUA i uważam, że są świetne :D

      Usuń
  15. u mnie został teraz zakupiony do domu peeling do stóp z biedronki, opisany po wyżej ;) mam nadzieję, że też dobrze się sprawi

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja raczej nie kupuję kosmetyków firm, o których wcześniej nie słyszałam. Zniechęciło mnie już kilka produktów, które okazały się bublami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój bagaż doświadczeń, który wpływa na jego dalsze postępowanie. :) Szkoda, że się zawiodłaś..

      Usuń
  17. Ale mnie zszokowałaś tym pudrem! Muszę się za nim porozglądać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie znajdziesz gdzieś w sklepikach typu wszystko po 4,99 :) Powodzenia :)

      Usuń
  18. Z moich doświadczeń wynika, że te tanie kosmetyki z reguły pachną zbyt intensywnie i to niezbyt ładnie. Dla mnie zapach ma zasadnicze znaczenie. Takich rzeczy jak puder czy cienie nie kupiłabym sobie, bo mam bardzo wrażliwe oczy. Ale kremy do stóp, balsamy, czy żele pod prysznic jak najbardziej - pod warunkiem ładnego zapachu :) A kremy do stóp z reguły pachną niezbyt ładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że ten puder chociaż kosztuje tak masakrycznie tanio nie ma złago zapachu :) Właściwie nie ma żadnego, inaczej bym go nie używała, tym bardziej na twarz, też nie znoszę przykrych zapachów.. Błyszczyk tak samo, pachniał bardzo ąłdnie i wcale nie chemisznie, czego się szczerze mówiąc spodziewałam.. Zależy na co się trafi :) A na wrażliwe partie też wolałabym nie ryzykować, zawsze jednak kupując droższe pewność jest większa, mimo wszystko.

      Usuń
    2. Napisałam jak analfabeta, przepraszam :P

      Usuń
  19. A z tym to bywa różnie :D często sie przejechalam nawet na drogich kosmetykach i tak jak ktoś wspomnial tu wczesniej, wydac 5 zeta i być niezadowolonym to nie to samo jak wydasz 70 i okazuje sie bubel... wiec czemu by i nie spróbować czegoś tańszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, żal o wiele mniejszy, więc można się trochę pobawić, a nuż trafi się perełkę :>

      Usuń
  20. dobrze prawisz, kobieto, a co do puenty – prawa wolnego rynku są i pewnie pozostaną bezlitosne: produkt jest wart dokładnie tyle, ile konsument jest w stanie za niego zapłacić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety..
      Najjaskrawiej widać to na przykładach dzieł sztuki, bazgroł jak spod ręki pięciolatka, a ludzie płacą grube setki tysięcy. Nie pojmuję strony w jaką to zmierza, to wszystko staje się absurdalne czasami.

      Usuń
  21. popieram !!!
    mam trio od quiz i jestem zadowolona;)a cena - bajeczna

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo fajne te cienie do powiek i zakupy tez niczego sobie:) Uwielbiam oszczedzac:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja oszczędzać, a później wydawać to co zaoszczędziłam xP

      Usuń
  23. Nie stronię od tanich kosmetyków, ale wolę znane i sprawdzone firmy. Z racji problemów dermatologicznych nie chcę ryzykować, a kolorówkę lubię dobre jakości.

    Firma Quiz do mnie nie przemawia, kojarzy mi się z bazarowymi firmami :P Podobnie jest z MUA/Beauty UK w UK, tanio ale bubli tam też nie brakuje... Ale z kolei swój najlepszy korektor w życiu poznałam z taniej firmy Collection (2000)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze nie popadać w paranoję i nie dac się ogłupiać :) Używać tego co służy, a nie kierować się sztywno ceną czy to w jedną czy w drugą stronę.. Współczuję problemu, mnie, odpukać, ciężko ruszyć więc mogę sobie pozwolić na eksperymenty..

      Bo chyba taką jest, na bazarkach też można ich spotkać :) Mam też ich lakiery i serio, nie widzę różnicy między nimi a tymi ze średniej drogeryjnej półki. Haha, tanioszki potrafią zaskoczyć :]

      Usuń
  24. Używam kosmetyków Quiz Cosmetics.Wiele razy przekonałam się że tanie wcale nie znaczy złe :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nigdy dotąd nie używałam tych kosmetyków, ale po tej recenzji chętnie spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie zawsze tańsze znaczy gorsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. witam, ostatnio zaczelam uzywac taniego eyelinera UP GIRLS-WATERPROOF
    flamaster,koszt:6 zł, kolor czarny. powiem szczerze, ze spodziewalam sie iz bedzie okropny, bo tani i na pewno nie bedzie sie dlugo trzymal na oczach...
    wierzylam tylko w ten eyeliner z Loreal...
    zmienilam zdanie!!! jest swietny, dlugo trzyma sie na oczach, faktycznie wodoodporny(sprawdzilam podczas deszczu), mega czern :)
    jestem bardzo mile zaskoczona i napewno kupie nastepny!!! polecam serdecznie, a z eyeliner z Loreal to sie pozegnam na bardzo dlugo- wydane prawie 30 zł na 1 sztuke, a tanszy produkt daje takie same rezultaty.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę z każego komentarza i czytam je wszystkie :)

Na pytania odpowiadam na swoim blogu pod danym pytaniem, aby również inni mogli poznać odpowiedź.

Nie musicie zapraszać mnie do siebie, zaglądam do każdego komentującego i bez tego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...