Opis z KWC:
" Maska idealna dla suchych, łamiących się włosów z rozdwojonymi końcówkami. R&B nawiązuje tu do "revive and balance". Tropikalne masła i wosk Kandelila nawilżają i utrzymują pod kontrolą puszące się włosy, a mleko z owsa łagodzi suchą skórę głowy.
Skład: Oat Milk (Avena sativa), Glycerine, Organic Avocado Butter (Persea gratissima), Fair for Life Olive Oil, Glyceryl Stearate & PEG 100 Stearate, Perfume, Extra Virgin Coconut Oil (Cocos nucifera), Organic Cold Pressed Jojoba Oil (Simmondsia chinensis), Bay Oil (Pimenta racemosa), Orange Blossom Absolute (Citrus aurantium amara), Jasmine Absolute (Jasminum grandiflorum), Cupuacu Butter (Theobroma grandiflorum), Candelilla Wax (Euphorbia cerifera), Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol, Benzyl Salicylate, Eugenol, Geraniol, Isoeugenol, Benzyl Benzoate, Farnesol, Limonene, Linalool"
Jak widać po składzie, to ogromna bomba olejowa :) Z tą suchą skórą głowy przesadzili, bo maska jest tak treściwa, że nakładam ją dopiero od ucha w dół. Inaczej łatwo o obciążenie i wywołanie szybkiego przetłuszczenia włosów. Najlepiej sprawdzała się, kiedy nakładałam ją na suche włosy na 30-50 min, przed myciem i rozczesywałam dużym grzebieniem.
- konsystencja: gęsta, maślana; łatwo nabiera się z opakowania, nie spływa z włosów
- zapach: BARDZO inensywny; to kwestia gustu, ale mi się okropnie nie podoba. Stanowi to nie lada problem, gdyż zapach pozostaje mocno wyczuwalny nawet po umyciu i wysuszeniu włosów. Utzrymuje się tak przez 1-2 dni.
- wydajność: 90 ml opakowanie wystarczyło mi na ok 8 użyć ( mam włosy poza łopatki )
- zmywanie: nie mam z tym najmniejszego problemu, moje szampony dobrze sobie z nią radzą. Oczywiście chodzi mi o 2 krotne "namydlanie". Używam po niej lekkiej odżywki, żeby nie obciążać dodatkowo włosów. I nie ma opcji, żeby używać jej po myciu jak większość masek i spłukiwać samą wodą. Spróbowałam tak a po wysuszeniu musiałam myć głowę drugi raz bo wyglądałam jak po olejowaniu :)
- działanie: Bardzo dobre. Włosy są wyczuwalnie nawilżone, a skręt podkreślony już po 1 użyciu. Ogólnie, maska jest polecana głównie kręconowłosym. Tylko jak pisałam wcześniej, trzeba trafić z ilością żeby nie przedobrzyć i nie zatłuścić włosów. Niektórzy używają jej tylko na same końcówki jako preparat ratunkowy, albo głównie w okresie letnim przy mocnych przesuszeniach :)
Jeśli wytrzymacie zapach, to zdecydowanie polecam :) Mi on jednak utrudnia przebywanie z moim TŻ, bo kiedy widzę jego nieszczęsną minę i zielonkawy odcień twarzy to z litośći odsuwam się na drugi koniec pokoju... :) Tak więc maski używam tylko kiedy się nie widzimy, co w sumie bardzo wydłuża wydajność :P
OOj, obyś miała rację z tą maturką! Strasznie mnie ciekawią te maski do lusha!
OdpowiedzUsuńNie miałam tego ; o
OdpowiedzUsuńNie miałam choć ciekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam żadnego kosmetyku z Lush ;D dobrze że ma olejki ;)
OdpowiedzUsuńJaki ma zapach, że aż tak jest nietolerowany? Idzie go do czegoś przypisać? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie mam pojęcia do czego go porównać, okropny misz-masz, strasznie słodki i mdły z gorzką nutą, kojarzy mi się z jakimś syropem z roztopionymi przeterminowanymi cukierkami i nawrzucanymi płatkami kwiatów też nie pierwszej świeżości. Próbowałam go obwąchiwać w słoiczku, ale już mnie mdli..
UsuńPrzydałaby mi się taka maseczka, ale nie wiem czy na moje rozdwojone końcówki cokolwiek pomoże oprócz cięcia. :/
OdpowiedzUsuńMi jak coś śmierdzi to nie użyję. Szukam więc dalej ideału do kręconych włosów
OdpowiedzUsuńFajny post! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, bo ma ograniczony dostęp do tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki Lush są super! uwielbiam je, ale zgadzam się, mają bardzo intensywne zapachy, nie wszystkie do końca przyjemne... jaram się tym, że na każdym jest naklejka, kto i kiedy zrobił dany produkt. ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam jeszcze niczego z lush ;)
OdpowiedzUsuńja tez nie używalam :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo jak poprzedniczki nie używałam
OdpowiedzUsuńmiałam kilka LUSHowych produktów, ale tego jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie mała ilość w opakowaniu ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowałam produktów tej firmy, ale wszystko przede mną :D
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze nic z tej firmy nie miałam :/ muszę zobaczyć co tam ciekawego mają do moich włosów ;]
OdpowiedzUsuńkurcze ceny też mają fajne haha (czyt. wysokie) :D
OdpowiedzUsuńHeheh to fakt, ale mają powód: ręcznorobioność i naturalność składników :)
UsuńMuszę zakupić coś od nich bo jeszcze nic nie mam ;) Może tą maskę , tylko mi zależy na prostowaniu włosów a tutaj podkreśla skręt to mija się z celem :)
OdpowiedzUsuńIneresują mnie kosmetyki z tej serii-tylko cena
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski :)
OdpowiedzUsuń