Obserwatorzy

piątek, 22 lutego 2013

Co pomogło pozbyć mi się infekcji i zapalenia pęcherza - żel do higieny intymnej: Pliva Fem B + suszona koniczyna

Ten żel, to najlepsze co mnie ostatnio spotkało i nie ma tu ani grama przesady. Od kilku lat mam problemy z "tymi" okolicami. I myślę, że nie ja jedna, więc postanowiłam poruszyć trochę ten temat.  (Mała dygresja: niektórzy ginekolodzy potrafią naprawdę porządnie zaszkodzić i zasiać takie spustoszenie o jakim się nie śniło :/ ) Tak więc co jakiś czas zmagam się z infekcjami i zapaleniami, a one szybko przeradzają się w zapalenia pęcherza i w takiej formie głównie mi dokuczają. Wcześniej, z powodu jednej niekompetentnej pani, dorobiłam się również w swojej karierze grzybicy. A jak wiadomo jeśli raz któreś z nich się złapie to człowiek męczy się już do końca życia. Można zaleczać, ale wystarczy drobne potknięcie, spadek odporności, otarcie na rowerze czy zażycie antybiotyku i mamy szybką powtórkę z rozrywki. Niestety.

Z takich pielęgnacyjnych i nieinwazyjnych rzeczy bardzo pomógł mi żel, o który pisałam TUTAJ . Drugim wybawcą, przy zapaleniu pęcherza, jest kwiat białej koniczyny. Żaden Urinal, wit. C czy co tam innego. Nie licząc Furaginy, ale to już poważny lek no i nie działa odrazu, trzeba poczekać na efekty. Za to zebrana w maju koniczyna, wysuszona i zaparzona pod przykryciem działa już kilkanaście minut od wypicia, praktycznie likwidując ból i dyskomfort. To był mój jedyny ratunek, kiedy skręcałam się nocami i zwyczajnie ryczałam, bo nie mogłam już wytrzymać. Piłam ją więc w awaryjnych wypadkach kiedy akurat mi się kończyła, a kiedy miałam dużo,  siorbałam po kilka kubków dziennie w odstępach 4-5 godzinnych i udawało mi się całkiem noramalnie funkcjonować, a zapalenie powoli się zaleczało.

Ostatnio jednak sytuacja uległa pogorszeniu i sama koniczyna nie dawała rady w zaleczaniu, a uśmierzanie bólu znacznie się skróciło. Zaatakowało mnie na ostro, w ruch poszły kilogramy Furaginy a co sytuacja zaczynała być opanowana, odstawiałam lek, zabawa zaczynała się na nowo. Tańczyłam tak ponad 2 miesiące. Przypuszczam, że duże znaczenie miała zmiana żelu do higieny, chociaż początkowo nie brałam go pod uwagę.

Wertowałam internet i trafiłam na wzmiankę o tytułowym żelu. Byłam tak zdesperowana, że nie odstraszyła mnie nawet jego cena, poleciałam do apteki i kupiłam. I to było to! Z ręką na sercu, od tamtej pory mam całkowity spokój i nie zamierzam z niego rezygnować. No więc trochę go opiszę:

Konsystencja/Wydajność: Odkrycie: konststyencja jest  żelowa, serio ;D A tak na poważnie, bardzo gęsta jak na żel, skoncentrowana. Nie rozpływa się tak łatwo w kontakcie z wodą, dzięki czemu zużywa się go bardzo niewiele. Do tego pieni się jak trzeba. To wszystko jest dość istotne biorąc pod uwagę pojemność. Przy codziennym stosowaniu wystarcza mi go na równo 3 miesiące.

Zapach: Łagodny, delikatny i neutralny.



Działanie: W zasadzie to jego działanie już po niekąd opisałam :) Jest moim wybawcą i nie zamienię go na nic innego. Chyba, że na jego brata z literką F (fungi) na problemy grzybicze. B (bacteria) pomaga przy zakażeniach bakteryjnych. Od miesięcy mam kompletny spokój, a zaczęłam go używać podczas istnej burzy. Nic więcej nie zmieniłam w swoim trybie życia. Nie mówię absolutnie, żeby odkładać leki i zamienić je na ten żel, ale faktem jest, że mi pomógł i to na stałe. Zajęło mu może z tydzień całkowite uspokojenie wiadomych okolic, a tym samym pęcherza. Od tamtej pory marzłam w nogi, miałam grypę i przeziębienia, a zapalenie nie dało o sobie znać nawet w najmniejszym stopniu.

Podczas procesu mycia się nie czułam niczego niezwykłego, żadnego wyraźnego ukojenia albo pieczenia. Pod tym względem zachowuje się całkowicie łagodnie.


Opakowanie: Żel dostajemy w dobrej jakości kartoniki z załączoną ulotką w środku. Opakowanie główne to pompka próżniowa. Nie zajmuje dużo miejsca, ale wg mnie jest strasznie niewygodne. Chociaż wyśmienite do podróży: posiada zatyczkę i otworek wielkości głównik szpilki a w nim silikonową kuleczkę, która dodatkowo zabezpiecza go przed wyciekiem. Kuleczka chowa się do środka dopiero przy naciśnięciu pompki. Ilość żelu można bez problemu zobaczyć pod światło.


No i cena: 30zł / 100ml  Duża, jak za taką maleńką pojemność, ale biorąc pod uwagę fenomanalne działanie i wydajność, przestaje być druzgocąca.

Do kupienia wyłącznie w aptekach.

49 komentarzy:

  1. Patrząc na efekty chyba jest warty każdej złotówki :) Życzę dużo zdrowia i świętego spokoju od tych uprzykrzających życie chorób :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie.. Dziękuję :* Na razie dużą część spokoju odzyskałam, oby tak zostało :)

      Usuń
  2. Bardzo przydatny post.
    Ja też się swego czasu męczyłam przeokropnie z co chwila powracającym zapaleniem pęcherza... zawsze brałam Furalginę i po 2-3dniach przechodzilo. Chodziłam od lekarza do lekarza i nic.
    Po maturze wyjechałam do Norwegii na 3tyg. Pech, nie pech, chciał, że zapomniałam Furalginy i dostałam tam zapalenia pęcherza! No myślałam, że umrę. Znajoma Polka, zaprowadziła mnie do lekarki (tez Polki), z którą pracowała. Ta, nawet mnie nie przebadając, bo nie miala na to czasu (z uprzejmości wyszła z pracy na 2-3minuty do mnie) przepisała jakiś lek. Od tamtego czasu (minely 4 lata) zapalenie nie wróciło. A wcześniej miałam raz na miesiąc, dwa.
    W Polsce leczyłam się, łykałam leki, od lekarza do lekarza (także prywatnie) i nic. Tam, jeden lekarz i jeden lek wystarczył...
    Życzę zdrówka :) I oby to okropieństwo już nigdy nie wróciło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ja tak samo chodziłam do lekarzy, badania moczu nic nie wykazywały to odsyłali mnie z kwitkiem i pytali czy nie wymyślam..
      O kurczę, ale historia. Ciekawe, czy to przypadek, że tak dobrze trafiła z lekiem, czy miała oko, czy po prostu mają takie świetne leki. Tak czy siak gratulację odzyskania spokoju! :D I Tobie też już niech nie wraca to paskudztwo!

      Usuń
  3. kończyny? ręka? noga? ;)
    koniczyny! taki ładny polny kwiatek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale gafa :] Pisanie w nocy mi nie służy ;) Dzięki już poprawiam :D

      Usuń
    2. Haha też zwróciłam na to uwagę:D ps. w temacie nadal jest kończyna:D

      Usuń
    3. Ja też czasami jak coś napiszę nie tak to potem tylko sama z siebie się śmieję, że nie zauważyłam :D

      Usuń
    4. Jaacie, z tym tematem to palę się ze wstydu :D Poprawiam już :P Jeszcze mnie posądzą o jakąś czarną magię.

      Usuń
  4. Kurcze też mam takie dolegliwości :( musze chyba go zakupić!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam z całego serca! Oby u Ciebie też zadziałał tak jak u mnie :)

      Usuń
  5. Jestem wierna zestawowi żurawit + Gynofit - dla mnie rewelacja! Ale chętnie przeczytałam, sama też często miewam problemy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to znależć swój sposób, który działa :) Oj dużo dziewczyn się z tym zmaga. Wcześniej siedziałam cicho i myślałam, że tylko ja cierpię. Raz odważyłam się do tego przyznać i okazało się, że 3/4 znajomych z którymi rozmawiałam też się męczą, tak jak i babeczki w ich rodzinach..

      Usuń
    2. Tak, szkoda tylko, że tak mało się mówi - byłoby łatwiej wiedzieć :)

      PS. Po takich zdjęciach, jakich oczekujesz (hi hi hi) pewnie nie miałabym już bloga :) A kuracja jest genialna!

      Usuń
    3. Dokładnie.. :)

      E tam, ustawiłabyś tylko 18+ i styka :D Wierzę Ci na słowo i ciągle jestem w szoku O.O

      Usuń
  6. u mnie bardzo często zdarzają się takie dolegliwości :( być może warto wypróbować i mieć zawsze w zapasie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My kobiety mamy przegrane w niektórych sprawach :( Zaszkodzić nie powinno a może akurat uratuje nie jeden tyłek ;)

      Usuń
  7. Ja również ciągle zmagam się z zapaleniem pęcherza, już od 4 lat. Używałam tego żelu do higieny intymnej, tylko w żółtym opakowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do kitu :/

      Czyli "F". I jak się u Ciebie sprawował?

      Usuń
    2. Bardzo średnio. Szczerze mówiąc nie różnił się niczym w działaniu od żelu z Oriflame, który jest trzykrotnie tańszy.

      Usuń
    3. Szkoda.. Tylko, że ten którego używałaś był na grzybicę, więc może dlatego nic nie zdziałał w związku z pęcherzem.

      Usuń
  8. Wspołczuje takiego przezycia, ale dobrze ze coś działa i sama sobie z tym poradziłas ;)
    Zapraszam do siebie :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do lekarzy miałam jakiegoś pecha i nie miałam wyjścia, musiałam sama kombinować :( Trochę mi to zajęło, ale w końcu znalazłam swój sposób :)

      Wpadam do Ciebie często, tylko rzadko komentuję :)

      Usuń
  9. Niestety doskonale Cię rozumiem. Tez ciągle łapię jakies zapalenie pęcherza. Najgorzej jest wlaśnie tak jak napisałaś przetrwać noc. Nawet nie chcę myśleć jakie ilości Furaginu juz pochłonęłam więc jestem Ci naprawde bardzo wdzięczna z taki post i myślę, że przy najbliższej okazji kupię ten żel. Może i u mnie sie sprawdzi:) A o koniczynie jeszcze nie słyszałam. Wiem że żurawina jest dobra ale koniczyna?P:) Spróbuję;))
    A Tobie życzę, żebyś przetrwała jak najdlużej bez problemów z pęcherzem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej jest złapać pierwszy raz, bo już nie odpuści i do końca życia jest się podatnym :( Zawsze większość dolegliwośći wzmaga się w nocy i nie dość, że człowiek wymęczy się w dzień, to nawet nie ma później odpoczynku, a w zamian jest jeszcze gorzej.. Trzymam kciuki i jeszcze duże palce u stóp, żeby Tobie też pomógł!

      Żurawina to tak samo jak wit. C, sprawia, że bakterie szybciej wypłukują się z pęcherza bo tracą przyczepność, o ile dobrze pamiętam, ale u mnie niespecjalnie to działało :/ A o koniczynie powiedziała mi ciotka, wcześniej nawet by mi do głowy nie przyszła. Możesz próbować spokojnie, na pewno nie szkodzi, piję ją już długi czas i nic się nigdy nie działo. Sprawdzałam ją też w książce zielarskiej, jest w porządku :) Jak masz gdzieś dostęp to koniecznie sobie narwij i wysusz na wiosnę.

      Dziękuję :* Ty też pozbądź się tego dziadostwa!

      Usuń
    2. Czyli taka najzwyklejsza zerwana na łące i zasuszona też może być?:) W takim razie jak tylko się pojawi to narwę duuuży zapas:D Ja natomiast strasznie nie lubię smaku żurawiny więc jej nie spożywałam w żadnej postaci.

      Usuń
    3. No pewnie :) Tylko nie taka co rośnie przy drodze, wiadomo :P Może można gdzieś odstać w jakimś zielarskim, ale nigdy nie widziałam.

      Ja zbieram na działce bo mi wyrasta multum na trawniku :P I strasznie szybko odrasta, to można rwać ile wlezie. Tylko biała a nie ta różowa (o różowej nic nie wiem) i same główki, bez łodyżek i liści :) Suszę sobię na słonku i trzymam w papierowych torebkach, albo pudełeczkach po herbacie, żeby jej było przewiewnie. A później parzę pod przykryciem jak herbatkę i tak o :) W smaku nie jest nawet najgorsza, jak dla mnie znośniejsza bardziej od np. zielonej herbaty.

      Ja lubię sok (syrop) z żurawiny, smakuje jak malinowy, jeśli lubisz malinowy to może w takiej formie by Ci podpasował?

      Usuń
  10. Jeszcze nie spotkałam się z tym żelem do higieny intymnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest do kupienia tylko w aptekach :) Zapomniałam dopisać.

      Usuń
  11. Mam ten, żel ale taki pomarańczowy :) Fajny jest! Taki delikatny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję go wypróbować w następnej kolejności :) Dokładnie, działa jak taran a delikatny jak baletnica :)

      Usuń
  12. Chyba się w niego zaopatrzę, bo co chwile mam problemy :( Z infekcji nie mogę się wyleczyć od sierpnia. Masakra :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O cholera, to się dopiero męczysz :( To pędź do apteki, w takim przypadku każdy trop jest warty wypróbowania..

      Usuń
  13. nie widzialam wczesniej tego zelu ale kupie na pewno, bo w takie produkty warto inwestowac

    OdpowiedzUsuń
  14. może zabrzmi to co teraz powiem .... nieco brutalnie czy niecywilizowanie , ale ja przestałam używać wszelakich żeli czy mydeł do higieny intymnej ... i od kiedy używam po prostu samej wody mineły wszelkie niedogodności , które to wcześneij od czasu do czasu się pojawiały !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, że organizm najlepiej radzi sobie sam a problemy zaczynają się przeważnie, kiedy zakłócamy jego mechanizmy, więc dla mnie wcale nie brzmi to brutalnie, chociaż może faktycznie niecywilizowanie, bo cywilizacja woli faszerować nas chemią i lekami niż dbać o zdrowie :/
      Czyli po prostu przy kąpieli pomijasz to miejsce i tylko opłukujesz wodą?

      Usuń
  15. Bardzo cenny dla mnie post. Borykam się od czasu do czasu z podobnymi problemami. Chyba mnie przekonałaś do zakupu tego produktu do higieny intymnej. Dzięki za tego posta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc :) Wiem, jak takie sprawy potrafią uprzykrzyć życie.. Każy trop i szansa na poprawę jest cenna, dlatego postanowiłam podzielić się swoimi metodami :) Mam nadzieję, że u Ciebie żel też się sprawdzi :)

      Usuń
  16. Bardzo dziękuję Ci za ten post! Nie pomógł mi ostatnio antybiotyk, ale kończyna i żel dają radę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeej no to bardzo się cieszę, że mój sposób przyniósł Ci ulgę! :*

      Usuń
  17. Jak dotąd ratowałam się furaginem i galospą i pomagało ale często mam zapalenia pęcherza, dużo częściej niż koleżanki, dlatego dzięki za fajny wpis wypróbuję i żelu i koniczyny. dam znać po ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. W moim przypadku Furalgina okazała się skuteczna, po leczeniu zapalenia pęcherza nigdy nie wróciło :) moja szwagierka ma podobny problem do ciebie dlatego polecę jej ten lek :)

    OdpowiedzUsuń
  19. mi tez pomaga używamy tez biafem k i multi gyn AA i badajcie poziom żelazne we krwi ja miałam niedobór który spowodował anemię co tez mogło się przyczynić do częstych infekcji! pozdrawian wszystkie cierpiące na ta okropna przypadłość...

    OdpowiedzUsuń
  20. Często łapałam różne infekcje. A to na basenie, a to na wakacjach gdzieś i w końcu mi ginekolog moja poradziła, żebym w takich sytuacjach profilaktycznie brała probiotyk, żeby florę bakteryjną unormować i chronić. I zadziałało. Teraz przed basenem czy na urlopie po prostu biorę lacibios femina doustnie i problemy z infekcjami się skończyły

    OdpowiedzUsuń
  21. Też dość często i profilaktycznie stosuję lacibios femina, bo niestety mam skłonność do infekcji i wystarczy np. zmiana klimatu, żeby już coś się zaczęło dziać. Więc nauczona doświadczeniem po prostu łykam lacibios i chronię w ten sposób swoją florę bakteryjną.

    OdpowiedzUsuń
  22. Od kiedy używam, niemal wcale nie choruję :) Tampony i podpaski są niesterylne, bielone detergentami, a kubeczek menstruacyjny jest wykonany z silikonu medycznego - wyparzenie go powoduje całkowitą sterylność. Do podmywania się używam wody i tyle mi wystarcza :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzięki za wpis, trochę się dowiedziałam na temat infekcji, a przede wszystkim jak z nią walczyć.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę z każego komentarza i czytam je wszystkie :)

Na pytania odpowiadam na swoim blogu pod danym pytaniem, aby również inni mogli poznać odpowiedź.

Nie musicie zapraszać mnie do siebie, zaglądam do każdego komentującego i bez tego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...