Obserwatorzy

wtorek, 3 lipca 2012

Carmex w tubce

Niedawno dostałam do testowania balsam Carmex o zapachu miętowym. Myślę, że mogę juz o nim co nieco powiedzieć :)


Opakowanie jak i zapach szału nie robią, raczej sprawiają wrażenie, że chodzi o zawartość a nie marketing, a ten kto ma kupic i tak kupi produkt. O wiele bardziej wolę takie podejście, niż dostać rozreklamowanego bubla w pięknym pudełku, co zdarzało mi się nazbyt często, kiedy jeszcze moim głównym motywem zakupu była oprawa a nie właściwości i skład. Co za ciemne czasy ;)

No ale do rzeczy. Opakowanie przypomina mi tubkę z klejem i ma dość nietypowy okrągły aplikator. Wbrew pozorom jest całkiem wygodny, tylko na początku zbierały mi się resztki po jego bokach, ale to kwestia wprawy.



Miętowy zapach niestety bardzo mi nie odpowiada, jest tak intensywny, że aż szczypie w oczy, ale są jeszcze inne wersje zapachowe, więc można wybrać coś sympatyczniejszego :) Po nałożeniu balsam rzeczywiście mocno chłodzi i mrowi. W sam raz na upały, jednak w zimę nie wyobrażam sobie używać go z takim efektem ;) Niektórym może przeszkadzać, ja natomiast bardzo lubię to uczucie i nakładam go nawet po to żeby się trochę orzeźwić.


Po kilku minutach usta sprawiają wrażenie lekko znieczulonych, domyślam się, że ma to na celu koić mocno spękane usta, czy też dotknięte opryszczką, bo tę podobno też zalecza. Pomysł całkiem ciekawy..

Carmex w tubce jest lekko żółtawego koloru, na ustach przybiera bezbarwną formę i robi się dość rzadki. Łatwo też poddaje się zmianom temperatury, szybko gęstnieje i bardzo się topi w kieszeni, trzeba wtedy uważać przy aplikacji po wyciągnięciu z niej. Ja nie zauważyłam, że zrobił się taki miękki i wycisnęłam sobie beztrosko sporą część do ust. :) Nic przyjemnego, balsam przez pierwszych kilka min jest dość gorzki :)




Co do działania: Faktycznie przyzwoicie nawilża, tylko trzeba dać mu trochę czasu. Po jednym użyciu specjalnego nawilżenia i ukojenia mi nie przyniósł, raczej dość nieprzyjemnie nosił się na moich suchych skórkach, ale po regularym stosowaniu i owszem zauważyłam znaczną poprawę. Skórki poznikały,a usta mam w o wiele lepszej kondycji.

Traktuję go więc raczej jako produkt leczniczo - regeneracyjny i stosuję głównie w domu, a nie jako pomadka nawilżająco ochronna na wyjścia. Chociaż wg producenta nadaje się zarówno do ochrony jak i regeneracji. Duży plus za filtr 15spf.

Tutaj jeszcze tył opakowania:


Zapraszam Was również na Fan Page, często organizują na nim konkursy i jest duża szansa, że dostaniecie tam swojego osobistego Carmexa ;)


23 komentarze:

  1. Fan-page już polubiłam, dzięki :) Sporo osób już polecało mi ten Carmex i z przyjemnością bym go przetestowała ;) Jakby znieczula usta na początku mówisz? To musi być ciekawe uczucie:D A tubka też mi przypomina klej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większości tak przypomina :P Jest bardzo ciekawe, jeszcze nigdy wcześniej niczego takiego moje usta nie doświadczyły ;)

      Usuń
  2. muszę sprawić sobie takie Carmex :))

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy nie stosowałam carmexu, jedynie widziałam w sklepach ;) może kiedyś wyląduje w moim koszyku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja już czekam na swojego Carmexa. nie spotkałam się jeszcze z negatywną opinią na jego temat. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. właśnie kupiłam, jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam tak pierwszy raz i nie mogę już wytrzymać, a Ty masz to często oj:( współczuję...

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubię Carmex, ale tego miętowego jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. w normalnej cenie bym go nie kupiła, ale akurat w Super Pharm była przecena i kosztował jakieś 15złoty (tak to kosztuje chyba 30zł.) :) Mimo, że jest taki duży to szybko się go zużywa :)Mój na butelce ma datę do 2014roku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Można go stosować na wiele różnych sposobów :) Moja mama go pije :) Ja stosuję czasami na skalp gdy mam skórę podrażnioną, w maskach czy też w płukankach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam, że można nim przemywać skórę :) Ja zrobiłam sobie mgiełkę i połączyłam go z gliceryną. Po umyciu włosów psikam je tą mgiełką i lepiej się układają a na dodatek błyszczą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Glicerynę dodaje do większości moich maseczek bo fajnie nawilża :) Niektórzy też stosują ją na suche miejsca na ich ciele :) Nie zawracasz mi głowy :) W domu już mają dość słuchania o włosach, a tutaj w końcu jest ktoś czegoś ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo dziękuję za pomoc na moim blogu :* :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak już kupisz ten sok to z chęcią posłucham co ciekawego stworzyłaś :D Muszę zrobić lekturkę bo zaciekawiłaś mnie tym tonikiem z soku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z chęcią, ale już nie mam GG :c Ale jak coś to będę pisała mejle, żeby tutaj nie spamować :) A jest bardzo ciekawa Twojej pielęgnacji włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. dobrze, jak czegoś nie będę wiedziała, to na pewno będę się z Tobą kontaktować :) bardzo Ci dziękuję!:) sama nigdy bym na to nie wpadła.. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wygrałam tego Cramexa u Vex, wczoraj dotarł, ale jeszcze nie otworzyłam go. :)


    Ja OCM nie używam, bo troszkę boję się tego natłoku różnych olejków w tej mieszance, ale zmywam buzię jednym olejem. :) Jest super, wysypu brak. :) Co do herbacianego - powiem Ci szczerze - nie mam pojęcia. Na OCM nie znam się za bardzo, w sensie za proporcjach. :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja chyba skuszę się na ten nowy zapach. Chociaż tym miętowym też kusisz. Uwielbiam takie uczucie zimnych ust. :)) Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  18. mialam i bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Stosowałam przez okres zimowy ale jakoś mnie nie zachwycił

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę z każego komentarza i czytam je wszystkie :)

Na pytania odpowiadam na swoim blogu pod danym pytaniem, aby również inni mogli poznać odpowiedź.

Nie musicie zapraszać mnie do siebie, zaglądam do każdego komentującego i bez tego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...