Pozwolę sobie wstawić opis z wizaz.pl żeby mieć niejakie odniesienie:
"Nowy zapach Hugo Boss 'Boss Orange' to perfumy zainspirowane kolorami słońca. Świeża, dynamiczna, miejska kompozycja 'Orange' została stworzona dla intrygującej, charyzmatycznej i spontanicznej kobiety. Twarzą zapachu jest aktorka Sienna Miller, reprezentująca nowoczesną dziewczynę szukającą ultra - kobiecego zapachu, który swoimi pogodnymi aromatami uzupełni jej świeży, wiosenny wizerunek.
Nuty głowy odzwierciedlają potężną indywidualność kobiety, jej entuzjazm i energię. Aromaty słodkiego jabłka przywodzą na myśl delikatny smak kobiecych namiętności. Serce zapachu to wonie białych kwiatów. Kwiat pomarańczy nadaje kompozycji optymistyczną wymowę. Baza to mieszanka sandałowca, drzewa oliwkowego i śmietankowej wanilii, która sprawia, że koniec jest bardzo charakterystyczny, namiętny i gorący.
Flakon jest bardzo nowoczesny, łączy w sobie elementy metalu i szkła. Siedem identycznych, pomarańczowych kamieni symbolizuje 7 czakr i głębsze duchowe wymiary. Projekt flakonu ma symbolizować strumień energii przepływającej przez ludzkie ciało.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: świeże jabłko
nuta serce: nuty białych kwiatów, kwiat pomarańczy
nuta bazy: sandałowiec, drzewo oliwkowe, wanilia"
Aromat może faktycznie mają pogodny, słoneczny na pewno, ale czy świeży? To już zależy. Gdy pierwszy raz je poczułam, wydały mi się niesamowicie poważne, a jednocześnie delikatne, choć nie dające o sobie zapomnieć. Nosiłam je gdy było całkiem ciepło, słońce jeszcze ogrzewało skórę. Czułam słodycz, ale nie duszącą. Taką w sam raz. Uśmiechałam się. Nie wyczuwałam w nich jednak energii. Raczej melancholię i marzenia. Tęsknotę za letnimi wieczorami.
Przyszła zima, a one zaczęły mnie w pewnym momencie męczyć. Nie czułam już delikatnej słodyczy, raczej zapach Tik Taków, zmieszanych z budyniem i duszącym wnętrzem samochodu. Bolała mnie głowa, musiałyśmy się rozstać.
Odczekałam pewien czas i nieufnie ponownie wyciągnęłam po nie dłoń. Ciężki i pudrowy zapach odszedł, teraz zaczęły nieśmiało roztaczać powiew świeżości. W końcu. Chociaż świeże są dopiero z pewnej odległości. Wtykając nos w skórę nadal wyczuwam lekko zapychającą słodycz. Pod tym względem można uznać je za wielowymiarowe. Pachną na swój sposób w zależności od odległości do nosa. Na każdym ubraniu trochę inaczej. Jednak nie rozwijają się w czasie. Wieczorem pachną dokładnie tak samo jak rano. Nie ma żadnych nut głowy i serca. Nie ma powitalnego zapachu jabłek i białych kwiatów. Nie przeszkadza mi to. Są na tyle zmienne, że nie muszą dodatkowo zmieniać się w ciągu dnia.
Tutaj wychodzi kwestia trwałości. Spotkałam się z różnymi opiniami i nie da się inaczej. To perfumy decydują o tym jak długo chcą nam towarzyszyć, nie my. Możemy tylko wymyślać różne sztuczki żeby zatrzymać je przy sobie jeszcze o tę chwilę, ale jeśli nie jesteśmy dla siebie stworzeni to nic z tym nie zrobimy. Na mnie akurat trzymają się od rana do nocy a wystarczą mi dwa psiknięcia. Z ubrań zapach nie schodzi przez trzy dni.
Podoba mi się flakon, jego pomarańczowy kolor, kształt i opis siedmiu czakr. Nie podoba mi się za to plastikowa nakrętka. Nie rozumiem jej. Psuje całą elegancję i nawiązanie do duchowego wymiaru. Bo gdzie w takim miejsce na plastik? Hugo Boss powinien dbać o szczegóły, a nie stwarzać nimi niespójność i nieprzyjemny zgrzyt. Jednak wybaczam. Tak jak kochance, przez którą traci się zmysły, a jednak życie bez niej staje się smutne i bez wyrazu.
nie wąchałam tych perfum, od lat mam moj ukochane Elizabeth Arden i tylką ją używam
OdpowiedzUsuńJa mało kiedy kupuję 2 razy te same perfumy, nie znalazłam jeszcze idealnego zapachu, a i lubię poznawać ciągle coś nowego :)
OdpowiedzUsuńAle ładnie tu u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Dziękuję, bardzo się cieszę :]
Usuńpiękny flakon, chyba dla mnie piękny zapach, chciałoby się je mieć :)
OdpowiedzUsuńaleś opisaaaała - zazdroszczę bo nie potrafię opisywać zapachów :-(
OdpowiedzUsuńJa też myślałam, że nie potrafię :) Ale starałam się jak najbardziej obrazowo wszystko przekazać i jakoś poszło :)
UsuńLubię HB ciuchy zegarki i zapachy, choć tego nie miałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy Hugo Bossa. ;) Śliczny blog ! ;)
OdpowiedzUsuńmadameolivia.blogspot.com
Musi ślicznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńŁadna buteleczka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna buteleczka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach :)
OdpowiedzUsuń