Obserwatorzy

sobota, 11 maja 2013

Takie tam, o szamponach :) I koniec SLSowej fobii.

Zamierzam dzisiaj siać zgorszenie, bo używam szamponów z SLS i to REGULARNIE! O.O :)

O ja niegodna. Wcześniej robiłam to beztrosko, bez jakich kolwiek obaw, a później weszłam do blogosfery i się zaczęło :) Zaopatrzyłam się w  łagodnego Hippa i czułam się super, taka włosomaniaczka ze mnie, że na całego :] Poszłam za ciosem i spróbowałam Babydreama, bo jednak sporo tańszy od Hippa, a w promocji to już całkiem. Jednak z BD absolutnie się nie polubiłam, Hippa już nie miałam, a w szafce piętrzył mi się zapas SLSowych butli. No to marnować nie będę, zużyję to co mam, a później się zobaczy.

No i tak się zobaczyło, że różnicy nie widzę. Widać SLSy na dłuższą i krótszą metę mi nie straszne. Głowa mi nie odpadła, ani nie zadrapałam się na śmierć. Włosy są w identycznym stanie jak z okresu bezSLSowego, tyle, że wygodniej mi się żyje, bo nie musze rozplątywać kołtuna po myciu. Etap maniaka uważam za zakończony i teraz będę kupowała  z szamponów to, na co mam akurat ochotę. A nie zawsze mam taką, żeby wydawać co miesiąc na siłę 12zł za 200ml Hippa, bo boję sie Schaumy jak diabeł księdza, skoro nie widzę różnicy. Mam jeszcze zamiar spróbować rosyjskich, łagodnych szamponów, ale to już bez presji.

I tak zawsze przed myciem olejuję albo maskuję czymś włosy, więc myślę, że sytuacja mniej więcej się wyrównuje i mogę trochę pogrzeszyć :)

A teraz o 3 szamponach, których ostatnio używałam. Jak dla mnie szampony jak szampony, mało czym między soba się różnią, więc postanowiłam opisać je tylko po krótce i zbiorczo :)

Joanna Naturia - Szampon z Odżywką
( do włosów przetłuszczających się )


Odżywczy to ma tu być chyba tatarak, no i on faktycznie jest gdzieś tam na końcu w składzie.

Nie mam przetłuszczających się włosów, wręcz odwrotnie, nawilżam je czym się da, a myję co 3, czasmi 4 dni. Mogę, bo mam kręcone i nie czeszę ^^ Bałam się więc trochę przesuszenia, jednak nic takiego nie odnotowałam. Nie wiem w takim razie jak on ma pomagać w przetłuszczaniu, skoro mój przesusz nie widzi różnicy między nim a szamponami nawilżającymi.

No nic, przynajmniej jeśli któraś suchogłowa będzie bez swojego osprzętu  u babci, a babcia będzie miała u siebie to cudo, to można używać bez obaw. Czyli świeżości włosów nie przedłużał ani o jotę, krzywdy też nie robił.


Mimo odżywki w tytule nie przeciążał włosów, dobrze się pienił, no szampon jak szampon, jedyne co go wyróżnia to rozdżwięk między tytułem a działaniem

Nie wiem jak pachnie tatarak, ale ten tu ma go chyba naśladować, no i czuć w nim jakieś zielsko. Specificznie dość, ale całkiem przyjemnie. Daaalej

Garnier- Drożdże Piwne i Owoc Granatu
(włosy cienkie, bez objętości)


Tak szczerze, to nie wiem po co oni wypisują te bzdury w podtytułach, skoro większość szamponów robi dokładnie to samo, czyli myje i tyle. Ewentualnie robi jeszcze coś złego i wtedy jakoś się wyróżnia. Natrafił ktoś na taki, który faktycznie robi to co producent tam obiecuje? No bo ja nie..

Włosy cienkie i bez objętości, no kurka toż to zlikwiduje mój przyklap niechybnie! Głupia, po co ja to czytam za każdym razem i stoję i wybieram 2 godziny, zamiast brać pierwszy z brzegu, jak już i tak mam w duŁpie SLSy.

Oczywiście żadnego uniesienia nie odnotowałam, chyba że 5 min po skończeniu suszenia (tak, szuszę włosy suszarką, spalę się w piekle), ale to się nie liczy, bo suszę głową w dół :)

No to skoro do cienkich, to może jest jakiś super delikatny. Nie, no nie jest, znowo szampon jak szampon. Chociaż przynajmniej nie obciąża, jak kandydat nr 3, no to niech już będzie, nie zaszkodził, obietnica spełniona xP

Składzik:
Aqua-Sodium Laureth Sulfate-Citric Acid-Cocamidopropyl Betaine-Glycerin-Sodium Chloride-Ammonium Hydroxide-Sodium Benzoate-Sodium Hydroxide-Yeast Extract-Salicylic Acid-Poliquaterinium-10-Limonene-Punica Granatum Extract-Hexylene Glicol-Parfum

Garnier Ultra Doux - Olejek z Awokado i Masło Karite


Odżywka osławiona, to pewnie i szampon ekstra, bierę :D Do tego duży, tani i ładnie pachnie i ma jeszcze taki ładny, złocisty kolor :] Znowu się zastanawiam, tak jak przy odżywce, czemu barwniki są tu tak wysoko w składzie. Hm.. No, ale dobra, nie podrażnił mi skóry, jednak myślę, że może, więc lepiej uważać i nie wszystko złoto co złociste :)

No i tu znowu byłoby szampon jak szampon i nuda kompletna, ale nie! Ten szampon się wyróżnia, bo otóż tworzy przyklap i strąki, jak się go za długo używa, albo tak jak ja mocno natłuszcza włosy olejami i innymi takimi. Olej awokado i masło shea wpradzie na szarym końcu, ale jak widać dają radę. Brr. to ja już widzę jak dają radę barwniki w połowie składu przed nimi.

O, ale przynajmniej tutaj producent nie kłamał (a jednak na coś trafiłam) faktycznie szamponik nadaje się do włosów suchych i zniszczonych :) Albo dla normalnych ludzi, którzy używają tylko szamponu, a po nim odżywki i tyle, a nie kombinują ;)

Długo chodziłam i się zastanawiałam co jest nie tak z moimi włosami, że zaczęły jakoś dziwnie wyglądać, zlepiały się w pasma już na drugi dzień po myciu i w sumie musiałam myć je częściej. Olśniło mnie dopiero niedano, że nie zmieniałam nic oprócz szamponu. Wystarczyło jednak raz na jakiś czas umyć głowę czymś innym i jest ok. Zużyję do końca, ale jednak nie kupię ponownie, chyba, że kiedyś zrezygnuję z olei :)




A Wy jakie macie podejście do szamponów i ogólnie tego anty SLSowego szału? :)










68 komentarzy:

  1. Podobno olej z włosów lepiej zmywać szamponem bez SLS, wtedy więcej dobroci z olejów na włosach zostaje :) Dlatego w kwestii olejów się tego trzymam, ale oczyszczać dobrze raz na ileś włosy i skalp trzeba, wtedy bez wyrzutów sumienia sięgam po szampony z SLS, tak samo przed nałożeniem maski, wtedy podobno substancje dobrotliwe z masek lepiej wnikają we włoski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam o jednym i drugim i właśnie tego się długi czas trzymałam :) Później właśnie zauważyłam, że mimo tych zabiegów różnicy żadej w kondycji włosów nie widzę, więc nie będę już sobie utrudniać życia. Ale to ja, u innych różnica może być duża, dlatego chętnie poczytam opinie :)

      Usuń
  2. nie używałam, ale garnirom nie ufam - strasznie mi włosy wypadają po nich ;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej sytuacji to byłyby u mnie skreślone na wieczność -.-

      Usuń
  3. ja tez uzywam sls i nic sobie z tego nie robie - mozemy podac sobie lapki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wlasnie chce sie przezucic na te bez SLS,ale po pierwszych aplikacjach juz widze,ze strasznie sie plączą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to plątanie jest właśnie najbardziej uciążliwe.. Jeszcze jak się ma krótkie włosy to przejdzie, ale przy dłuższych śmiechu nie ma :) Jestem też poniekąd z tego powodu ciekawa tych rosyjskich specyfików, bo jak czytałam opinie to one chyba właśnie nie plączą, a SLSów nie mają :)

      Usuń
  5. mnie organiczne szampony nie sprzajaja, wiec caly czas maltretuje swoje wlosy slsami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uciążliwe bestie, nie ma co :P Mi Baby Dream masakrycznie przesuszał włosy, no a nie po to się z nim męczyłam, żeby moje kołtuny wyglądały gorzej niż po tych strasznych SLSach..

      Usuń
  6. Ja kiedys jak zaczelam uzywac szamponow bez sls, to byl koszmar- mialam siano, nie moglam rozczesac ani nic. Ale wlosy sie przyzwyczaily (co prawda sporo trzeba bylo czekac- z 3 miesiace), i teraz mam odwrotną sutuację. Wg mniej najwazniejsze dobierac szampony do wlasnych potrzeb- jakbym miala jakis ulubiony szampon z sls, czy nawet silikonami, ne zrezygnowalabym z niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dobieranie szamponów do własnych potrzeb i klucz do sukcesu :] Nie ma co się siłować dlatego, że wszystcy coś robią :)

      Usuń
  7. Też spalę się w włosowym piekle - SLSy krzywdy mi nie robią, wręcz przeciwnie - szampony bez SLS mi nie służą :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trochę nas tam pójdzie i będzie niezła imprezka ^^

      Usuń
  8. nie mam nic do sls ;) używam i krzywdy mi nie robią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie robią krzywdy to już jest dobrze :)

      Usuń
  9. Nie zwracam uwagi na sls, kupuje szampony takue, ktore mi po prostu odpowiadają.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja nie używam cały czas sls ( w ogóle to jedyne co zapamiętałam z tych wszystkich włosomaniaczkowych rzeczy, jestem taką "męską" dziewczyną i się nie znam an tych kosmetycznych sprawach xD ),bo ostatnio myję włosy co 2. mycie Babydreamem. Jest niezły ( prócz niemiłosiernego kołtunienia ) i chętnie będę go używała na takie ogarnięcie włosów raz na kilka miesięcy.
    Garniera Awokado używałam i moje włosy wcale go nie lubiły :(
    Nie wiem jak widzę Szampon i odżywka naraz to od razu nie mam ochoty kupować,jakoś tak wszystko naraz zazwyczaj oznacza naprawde nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męska dziewczyna, dobre to :D Ja dokładnie tak samo myłam BD, co drugie, bo myślałam, że dzięki temu jakoś ograniczę przesusz jaki mi robił, ale nic z tego :/

      A na moim zaduŁpiu zostaje mi tylko Hipp i jakoś niespecjalnie chce mi się jechać całe życie tylko na nim, albo specjalnie świrować i kupować szampony przez internet, skoro nie widzę różnicy :P

      A Ty po Baby widzisz jakąś? Oprócz kołtunienia :P I co się działo po Awokado, też przyklap?

      Mi się zawsze wydawało, że takie szampony nie domywają, a ten trafił do mnie dość przypadkowo, to używałam :P Ale jednak domywają :) Ale odżywiać to on napewno nie odżywiał :>

      Usuń
  11. Używam szamponów z SLSami całe życie :). No może przesadziłam, jak byłam mała mama myła mi włosy mydłem a spłukiwała wodą z octem :). Taki domowy sposób. Potem gdy dorosłam i się kąpałam już sama to w ruch poszły szampony ;). Oczywiście z SLSami bo inne niemiłosiernie plątały mi włosy a miałam bardzo długie. Tzn nie wybierałam świadomie SLS, kierowałam się właśnie tym, że używałam szamponów, które tego nie robiły - nie plątały włosów. Żyłam ja sobie spokojnie tak jak Ty, aż zaczęłam czytać blogi :P. Niemiłosiernie przestraszyłam się SLS i zaczęłam świrować na punkcie włosów :P. Najpierw oleje bo za dużo w domu stało szamponów z SLSami by je wyrzucić :(. Tłumaczę sobie, że przecież chociaż coś robię - nakładam olej :D więc póki co zużywam SLS ale już się modlę by się skończyły i lecę do sklepu po tego HIPPa :). Strasznie się wkręciłam tak mnie większość postów przestraszyła! No bo mi wypadną i w ogóle będzie KATASTROFA! Zobaczę co będzie dalej i pewnie dojdę do takiego wniosku jak Ty :). Ale chociaż spróbuję życia bez SLS :D. A i zazdroszczę Ci częstości mycia włosów - ja muszę myć co drugi dzień! Tragedia! Masz może jakiś pomysł jak wydłużyć świeżość włosów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, drugi nocny marek :D

      Aa to ja robię jak Twoja mama, bo też płukam sobie włosy wodą z octem, ale jabłkowym, bo ten zwykły to ponoć zło najgorsze :P I muszę Ci powiedzieć, że to ekstra sposób (chyba, że już mówiłam, bo wszystkim to piszę :d)

      Ja też sobie tłumaczę, że nakładam olej :D I też na początku strasznie się przeraziłam, trochę niepotrzebie, ale i tak myślę, że jednak warto spróbować nie używać SLSów jeśli to nie sprawia problemu, zawsze to łagodniej, a łagodniej to zdrowiej. A może akurat u Ciebie będzie dodatkowo wyraźna różnica :) Mnie na razie zmęczyło to wariowanie na tym punkcie, doszłam do wniosku, że jak jest okazja to raczej sięgnę po coś łagodniejszego, a jak nie to nic na siłe i tyle :)

      I mam też pewność, że oleje i tak działają, nawet przy używaniu SLSów :> Bo kiedy zaczęłam regularnie olejować, jeszcze nie było nawet blogów włosówych na świecie, a ja wytrwale myłam SLSami, a włosy na przekór i tak zdrowiały i piękniały, także no stres :]

      A co do wydłużenia to z takich doraźnych to suche szampony, może właśnie ta płukanka octowa też by Ci pomogła? A najlepiej to spróbuj je przetrzymać w dni, kiedy nie będziesz musiała nigdzie wychodzić. Ciągle spotykam się z opinią, że to mit, ale ja wiem, że działa i nikt mi nie wmówi, że nie. Chociaż nie u każdego musi, ale u mnie się sprawdziło :) Raz byłam w szpitalu i wtedy to chyba nie myłam głowy dobrze przez tydzień, albo i więcej, to przez miesiąc były świeże jeszcze i na 4 dzień i myłam już tylko dlatego, że mi się fryzura nie układała po gnieceniu przez 3 noce :) A jak np. kilka razy myję co drugi dzień, bo odrazu po myciu mi się najlepiej układają i sobie chcę tak pochodzić, to wtedy już faktycznie muszę je tak często myć i znowu przetrzymuję. No więc polecam :)

      Usuń
  12. Wszystko jest dla ludzi :) lub sobie SLSy jak chcesz, przecież nikt Ci nie broni! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie broni, zewsząd atakują jak podle jest je lubić :P

      Usuń
  13. Ja prawie zawsze używam szamponów z SLS ;) Ale też myję włosy średnio co 4 dni i myślę, że to ma wpływ, bo np. jakbyśmy używały takich szamponów codziennie to mogłoby być gorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację, to pewnie ma duży wpływ.. No to tym bardziej czuję się usprawiedliwiona :) Najważniejsze, żęby każdy znalazł swoją drogę pielęgnacji :)

      Usuń
  14. Używam kosmetyków z SLS i nic mi się złego dotąd nie stało:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam odżywkę z Garnier- Drożdże Piwne i Owoc Granatu i bardzo ją lubiłam :) zastanawiam się teraz właśnie nad tym szamponem może się skuszę i zobaczę jak się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja będę musiała spróbować tej odżywki :)

      Usuń
  16. ja nie mam jakiś oporów przed SLS bo nie robią mi krzywdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech by tylko spróbowały, to już ja bym im pokazała :D

      Usuń
  17. ja również myję SLS, ale rozcieńczam z wodą, a oleje zmywam takim dla dzieci:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja próbowałam rozcieńczać z wodą w kubeczki, ale chyba nie potrafię tego robić, bo coś mi nie szło :)

      Usuń
  18. A ja bardzo cenię sobie Garnier Ultra Doux - Olejek z Awokado i Masło Karite. Myję włosy na zmianę z szamponem Energy Fresh (do włosów normalnych lub przetłuszczających) z Nivea. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zmianę z czymś innym właśnie chyba działa najlepiej :)

      Usuń
  19. mi nic złego sie nie dzieje po SLS, a w produktach do włosow wrecz sa porzadane dla mnie bo moje wlosy bardzo je lubia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najażniejsze to znaleźć właśnie coś co lubią i się tego trzymać ;)

      Usuń
  20. Ja też używam szamponów z SLS i raczej nie zamierzam tego zmienić ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie jestem ortodoksyjnym szaleńcem w kwestii składów, co więcej czasami śmieszy mnie to jak osoby, które nie mają doświadczenia popartego wykształceniem, czy praktyką zawodową zabierają się za oceny składów i uważają się za guru w tej kwestii. Sama zajmuje się tym hobbystycznie i im dalej wchodzę w ten temat wiem, że nie jest to takie proste ani jednoznaczne.
    Metodą prób i błędów wiem, co moja skóra toleruje lepiej lub gorzej, pewnych składników unikam bo wiem jak skończy się to na dłuższą metę. Staram się zachować rozsądek :)

    Co do SLS-ów to u mnie nic złego się nie dzieje, mam za sobą przygodę z szamponami eko, które miały mieć delikatniejszy odpowiednik SLS-ów a włosy po nim były w opłakanym stanie. Wszystko jest dla ludzi, ale bez popadania w obłęd ;)

    Jeżeli chodzi i szampony, to długo miałam podobne podejście ma myć i być delikatny dla skóry głowy. Bo co więcej może zaoferować szampon? Cudów nie będzie. No i w taki sposób trafiłam na szampon z Biokapu i Phyto. Będę niebawem o nich pisać więcej. Zostałam zaskoczona, w pełnym tego słowa znaczeniu.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek ma to do siebie, że łatwo się mu we wszystko zapędzić :) Dokładnie, wydaje się być jasne, prosty podział to i to jest dobre, a to i to jest be, ale dochodzi do tego tyle czynników, np. stężenie, sąsiedztwo z innymi składnikami i pewnie masa innch, o których my, zwykłe czytaczki art. w internecie nie mamy pojęcia, a póżniej ludzie się zastanawiają, czemu maska Kallosa tak super działa, chociaż skład ma kiepski :) Możemy sobie właśnie tak jak piszesz wyłapywać ze składów co nam pomaga a co szkodzi, co jest oparte na naturalnych składnikach, a co na syntetycznych, ale wg mnie niewiele więcej.

      To tak jak moja przygoda z BD, włosy miałam w takim stanie jakbym nigdy o nie nie dbała :) A i prawda, wszystko jest dla ludzi i nie ma co się męczyć, bo z ZAŁOŻENIA ma działać, a nie działa, ale nieważne, nie sięgnę po nic innego :P Bycie kosmetycznym nazistą to też kiepski pomysł :)

      No to mnie zaintrygowałaś na całego, co też te szampony u Ciebie wyczyniły? :>

      A i witam Cię serdecznie w moich skromnych progach :]

      Usuń
    2. Masz dobre podejście :) i to się ceni! szczególnie, że ostatnio im więcej pląsam po różnych miejscach to łatwo trafić w takie, gdzie kosmetyczny nazizm (brawo za określenie) idzie w parze z zapędami detektywistycznymi na miarę tropienia kolejnych afer. Jedno rozliczyć producenta z obietnic, lecz analizowanie składu bez zaplecza praktycznego a jedynie w oparciu o książki czy inne źródła to już zupełnie inny temat.

      Powiem Ci, że to są dobre szampony które wpływają na przyspieszenie porostu włosów w sensie pobudzenia i mniej ich wypada. Oczywiście po myciu zawsze jest mały kłębek, lecz to normalne. Jednak nie jest on taki jak parę miesięcy temu. Wstrzymuję się jeszcze z końcową oceną, lecz odstawiłam oleje, które przyczyniały się do pobudzenia wzrostu a maska czy odżywka są z serii zwyczajnych :)

      Cieszę się, że w końcu trafiłam do Ciebie :)

      Usuń
    3. Ciężko dyskutować z kimś, kto ma takie same poglądy :)

      Wg mnie to z jednej strony fajnie, że coraz więcej osób skupia się na składach i próbuje je rozpracować, bo lepiej nie ufać producentom niż ufać, rodzą się świadomi konsumenci i może firmy zaczną bardziej uważac na to co nam wciskają; ale z drugiej strony popadamy chyba ze skrajności w skrajność i zbyt szybkie wydawanie wyroków na podstawie swojej mocno niepełnej wiedzy też jest szkodliwe.

      Wiem po sobie, kiedy weszłam do blogosfery i się zachłysnęłam tym wszechobecnym analizowaniem składów, z każdej strony mnie czymś straszli, paranoja i lepiej zamknąć sie w szklanej bańce, bo wszyscy nas truja i oszukuą :O Same raki i czyraki. Albo doradzanie czegoś, co jest takie super i naturalne, a tak w rzeczywistości może wyrządzić gorszą krzywde niż chemiczne "zło". Dopiero po czasie ochłonęłam i nabrałam dystansu, no i zauważylam, że to jednak nie takie proste :) Później zaczęłam też wyłapywać bzdury, które były powielane, a później jeszcze zauważyłam, że w naszym światku często wystarczy, że ktoś wypuści jakaś szokująca informację i wiele osób ją powiela, bez jakiego kolwiek sprawdzenia. To po czasie siedzenia w blogosferze. A teraz co się dzieje, kiedy ktoś tu do nas wchodzi z zewnątrz, czyta i zostaje wprowadzony mocno w bląd? Wydajemy opinie tak łatwo, szafujemy wyrokami na składy, a co z odpowiedzialnością za nasze słowa?

      Ooo.. Ja z takich szamponów używałam jedynie Novoxidylu, ale chyba bardziej pomógł mi używany w tym samym czasie ich tonik, niz sam szampon :) Aż trudno uwierzyć, że sam szampon ma taką moc :D

      A ja lecę trafić do Ciebie :]

      Usuń
    4. Wiesz wydaje mi się, że umiejętność prowadzenia dialogu to pewna sztuka, bez względu na wyznawane poglądy :) ale w blogosferze mało takich osób. Szczególnie jeżeli chodzi o część urodową, bo w takiej obracam się najczęściej. Całe mnóstwo osób traktuje blogi jak komiksy, czytać się nie chce, a komentarze bywają nie tylko jednozdaniowe, co czasami nie związane z tematem notki.
      Nigdy nie zapomnę jak jedna z blogerek zrobiła notkę o denku a pośród komentarzy był o treści - ależ udane zakupy!

      Uważam, że świadomy konsument jest jak najbardziej zadowolonym konsumentem, lecz warto mieć pewien filtr i tak jak zauważyłaś nabrać dystansu. Jest pewien topowy blog/vlog na którym często takie bzdury "sprzedaje" się Czytelnikom, że głowa boli. najgorsze, że wiele osób korzysta z tych "złotych rad". Pomysły, które mogą doprowadzić do fatalnych skutków.
      Brakuje odpowiedzialności za słowa, za Nasze słowa. Bo trudno mówić, że blog jest opiniotwórczy - nie ma prawd objawionych itd. Tylko interpretacja może być różna.

      Dobrze jest poznać podstawy INCI, rozróżniania składników itd. lecz analizowanie, czy przewidywanie co może być a co nie to jak wróżenie z fusów. Mam w domu połówkę, która związana jest ze światem naukowym/laboratoryjnym i nie raz się śmieje, że to nie takie proste. I ma rację.
      Uważam, że lepiej być ostrożnym w wyrażaniu pewnych opinii a jeżeli już zabieramy się za to, to postarajmy się o podstawy. Niestety mało jest takich miejsc.

      Pamiętam jak czytałam recenzję tego szamponu, to akurat BioKap. I tak sobie myślałam- nie ma mowy, no po prostu nie ma mowy! A teraz przyszło mi odszczekać swoje słowa :D
      Namówiłam też Mamę na kurację, ale jest jeszcze za wcześnie na porównanie efektów no i zupełnie inna grupa wiekowa, co także ma znaczenie.

      Pozdrawiam i widzę, że trafiłaś :)))

      Usuń
    5. Też prawda :) Może procentowo mało, ale jak już się trafią to nic tylko dialogować :] Jestem zdania, że każdy przyciąga do siebie ludzi (i zatrzymuje) podobnych sobie, ale nie, że identycznych, tylko bratnie dusze, tak mniej więcej przynajmniej. Czyli, jeśli ktoś prowadzi bloga dla statystyk to i komentarze będą kiepskie, bo taka panuje atmosfera, tacy ludzie przychodzą, autor sam daje taki przykład itd. A jeśli autorka jest człowiekiem nakierowanym na coś innego, to te coś innego prędzej czy póżniej przyjdzie i wyprze niechciane :) Na razie się sprawdza :) A to ja mam lepszy kwiatek, dziewczyna żegnała się z czytelnikami, bo usuwała bloga, a druga jej napisała, że fajny blog i zaprasza do siebie, będzie wpadać częściej :D Z resztą, temat bezmyślnych komentarzy to jedno, aż tak mnie nie boli, póki są ze mną dziewczyny, które faktycznie czytają i rozmawiają, a na innych blogach gospodarzem jest już ktoś inny i niech robi z tym co chce. Gorsze są dla mnie blogi, na których nie mogę doczekać się już nawet nie odpowiedzi na mój komentarz, no bo nie każdy odpowiada na wszystkie i ja to rozumiem, ale na pytania. Trochę tak przykro..

      Strasznie jestem ciekawa o kim mówisz, a tym bardziej, które złote rady masz na myśli.. Ciekawe, czy sama za nimi nie poszłam :) A co do opiniotwórczości, może w tym jest problem, piszemy sobie i myślimy, a tam i tak przecież nikt nie będzie brał tego tak całkiem serio i bezkrytycznie, przecież to tylko blog, a powiem Ci, że dużo moich znajomych właśnie łyka praktycznie wszystko na co wpadnie, po wpisaniu frazy w google. Tym gorzej na blogu, bo jest artykuł, to tak się czyta i jeszcze do końca nie dowierza, ale trafia się na wpis na blogu, czyta komentarze pod spodem, a tam same klepanie po pleckach i deklaracje, że robią to samo, no to przecież tyle osób nie może się mylić! No a jednak może.

      Pamiętam Twój komentarz na którymś z blogów dotyczący kremów do twarzy samo robionych, czy kosmetyków ogólnie, i że wracasz do kupnych, bo ta forma jednak Ci nie odpowiada. Jakoś zapadł mi w pamięć. Pisałaś chyba, że w domu nie da się zrobić tak jak w labolatorium, mimo posiadania super fajnych składników. No i właśnie, jednym może odpowiadać, a dla innych lepszą opcją będzie powierzyć się w łapska tych obrzydliwych kosmetycznych koncernów :) Mi akurat pasuje to i to, co jest fajne :) Zazdroszczę Ci tej połówki, ja to bym chyba zamordowała go pytaniami, bo ciągle zastanawiają mnie nowe kwestie, przez otrzymywanie sprzecznych informacji. Szczerze mówiąc, to im więcej się wczytywałam w rózne art. tym większy miałam mętlik w głowie i teraz postawiłam na swój chłopski rozum i intuicję, plus obserwowanie reakcji. I chyba nic lepszego nigdy nie wymyślę. Szkoda tylko, że na samym początku rownież ślepo we wszystko wierzyłam i wprowadzałam w życie, ale przeważnie chyba trzeba przejść taki głupi etap, żeby się czegoś nauczyć :) Pozostaje tylko życzyć innym, żeby trwały jak najkrócej, coby nie zdążyli sobie zrobić krzywdy :P

      Nie ma mowy, że to ma szansę działać, czy nie ma mowy, nie tknę takiego syfu? xP

      Tym ciekawsza będzie recenzja, teraz to przebieram nogami, kiedy się pojawi ;)

      Trafiłam, trafiłam i będziesz musiała z tym teraz żyć :P

      Usuń
    6. Jakoś jeszcze w ekspedycji te komentarze nie wydają się takie długie :>

      Usuń
  22. przyznaję, że nie wyobrażam sobie życia bez szamponów z SLS :p

    OdpowiedzUsuń
  23. dotychczas miałam do gdzies, uzywalam sls non stop, teraz probuje sie przezucic, zobaczymy co dalej, tym bardziej,ze sls nie podraznia mi glowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, czy w takim razie zauważysz różnicę :)

      Usuń
  24. Każdy szampon działa jak chce , na kogo chce :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja za to całe życie używam SLSów, ale niestety musi się to zmienić :( Ostatnio skóra głowy płata mi psikusy i muszę się przerzucić na te łagodniejsze szampony :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja własnie będę się przestawiać na szampony bez SLS.Ostatnio bardzo mnie głowa swędzi i prawdopodobnie to przez to badziewie...no zobaczę czy faktycznie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedni mają skórę nie do ruszenia, a inni muszą się męczyć.. Oby Tobie też ta zmiana pomogła :*

      Usuń
  27. Ja uzywam SLES raz na tydzien- jakos weszlo mi to w nawyk i efekty mi sie podobaja- moje suche konce wlosow na tym zyskuja;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to gratuluję efektów :D A u mnie bez róznicy jak myję, co najwyżej to na gorzej, eh :]

      Usuń
  28. mnie też SLSy nie podrażniają
    ważne, by silikonów nie miał
    a co do kosmetyków rosyjskich - bajeczka w porównaniu z drogeryjnymi, uwielbiam je wszystkie i każdy z osobna :D
    a tak poważnie,to już sprawdziłam kilka sztuk i do maski drożdżowej wróciłam i do szamponu syberyjskiego na propolisie też :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, koniecznie bez silikonów :)

      Ojej, mówisz, że aż tak? No kurczę, zaraz zacznę wylewać swoje włosowe zapasy PRZYPADKIEM do zlewu, żeby mieć wymówkę do zakupów :P

      Usuń
  29. Ja niestety mam tragedia po szamponie z silikonem :/ jeden wielki łupież i idzie się zadrapać na śmierć :( zazdroszcze że tobie nic się nie dzieje ;)
    Cóż o tym szaponie z Garniera słyszałam wiele niepochlebnych recenzji :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oja :( Ale dobrze, że już wiesz czego unikać :) Rozumiem, że piszesz o sls :) No mam wygodnie, bo tych szamponów jest na pęczki, a Ty pewnie musisz szukać.. U mnie w mieście jest np. tylko jeden, więc o czym tu mówić..

      O, serio? Czyli dziadu jeden po prostu ma w sobie jakieś zło, a nie, że moja głowa jest nie tego :P

      Usuń
  30. Hej :) ja używam Pantene AQUA light i co jak co ale to jedyny szampon który robi to co jest napisane na ulotce:) nie przetłuszcza włosów i jak ja myje włosy codziennie tak przy tym szamponie moge ich nie myć nawet dwa dni nawet prostując i czesto czesząc włosy :) Sprawia że włosy po myciusą delikatne lekkie i co najważniejsze ułatwia stylizację :)Jest to jedyny szampon z którego jestem w pełni zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Używam do tego również serum na rozdwajające sie końcówki o ślicznym egzotycznym zapachu z firmy Schwarzkopf:
    http://www.glisskur.schwarzkopf.pl/glisskur/pl/pl/home/products-solutions/product-lines/oil-nutritive/oil-nutritive-wonder-serum-spray.html
    Serum akurat uzywam od niedawna i puki co zauwazyłam juz pierwsze rezultaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo super, dodaję go do listy rzeczy do kupienia :D Włosy myję i tak co kilka dni (chociaż i tak ekstra że i na tym polu działa), ale te ostatnie cechy, które wypisałaś są u mnie jak najbardziej porządane :) No i wolę używać czego, co "jest ze mną uczciwe" ;)

      I serum też wybadam :) Dziękuję za info :* Patrzyłam na skład i aż nie wierzę, że tam faktycznie są te olejki, co obiecali :D

      Akurat teraz używam tej wersji:
      http://www.glisskur.schwarzkopf.pl/glisskur/pl/pl/home/products-solutions/product-lines/ultimate-volume/ultimate-volume-ekspresowa-odzywka-regeneracyjna.html
      szampon, odżywka (ta już mi się skończyła) i sprej, i akurat mi nie przypasowała, strasznie plącze włosy i przesusza po czasie. I gdyby nie Ty, to pewnie na długo bym się obraziła na Gliss Kura, ale skoro piszesz, że warto, to wypróbuję, jak tylko gdzieś dorwę :)

      Usuń
  32. ja czasem tez używam szamponów z SLS ale nie jako codzienną pielęgnacje. Grunt, że tobie odpowiada :) Może i nie ma po co zmieniać pewnych rzeczy na siłę :D Przede mną testowanie rosyjskich szamponów bez SLS. Ciekawe jak się sprawdzą. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jest dobrze, to po co robić gorzej :P
      Mam nadzieję, że sprawdzą się wyśmienicie :]

      Usuń
  33. I znow sie wylamie haha , no ja nie poddałąm sie sls-owemu maniactwu choc moje włosy odwiecznie sprawiaja mi problemy :) Dla mnie róznica jakas jest miedzy szamponami a wskazuje na to fakt ze po jednych zostaje zasypana łupierzem i swedzeniem nie do zniesienia a na inne nie reaguje wcale :) Sls moze byc tu przyczynoskutkiem ale i nie koniecznie a za to jakis inny dodatek różniacy owe szampony :)

    Moim zdecydowanym faworytem jest oczywiscie Garnier ;) drożdze piwne ktory miedzy innymi zlikwidował problem nadmiernego swedzenia głowy , tak wiec raczej czyms musza sie roznic skoro jedne bardziej służą a inne wrecz przeciwnie szkodzą :) Bardzo mozliwe ze wspomniany sls pomimo iz w praktycznie kazdym szamponie jest drugi na liscie to nie wiemy i tak w jakiej ilosci i jakimi wskaznikami kieruje sie dany producent pomomimo iz są okreslone normy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli tak jak u mnie, jeśli już różnią się od siebie to zazwyczaj jeden wyróżnia się byciem gorszym :) Ale nie, nie, nie że jeden unosi, drugi wygładza, a trzeci dodaje objętości, co to to nie, byłoby za pięknie, żeby obietnice producentów pokrywały się z rzeczywistościa :]

      A wiesz, że zwróciłaś uwagę na bardzo ważną rzecz.. Faktycznie, niby drugie na liście, ale nie wiadomo w jakich proporcjach, jakiej jakości, a o tym się zapomina czytając składy. Czyli 2 produkty o takich samych na oko składach tez mogą się diametralnie różnić. To i dobrze i źle.. Niby dobrze, bo nawet jak jeden nie pasuje to zawsze jest nadzieja, że z drugim będzie inaczej, a źle, bo tak to w sumie mamy jeszcze mniej pewności co tam w środku siedzi (tzn. ile czego).

      Usuń

Bardzo się cieszę z każego komentarza i czytam je wszystkie :)

Na pytania odpowiadam na swoim blogu pod danym pytaniem, aby również inni mogli poznać odpowiedź.

Nie musicie zapraszać mnie do siebie, zaglądam do każdego komentującego i bez tego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...