Obserwatorzy

sobota, 14 grudnia 2013

Kontynuacja współpracy z Sulphur Busko Zdrój + pomysł na prezent

Może pamiętacie moje domowe zabiegi borowinowe KLIK? Były genialne w działaniu i prostsze w wykonaniu niż sądziłam.

Teraz mam okazję testować kolejne produkty:

Siarczkowy krem i mydło będą walczyć z moimi przesuszeniami. Pokładam w nich szczególne nadzieje, jeśli chodzi o dłonie, bo one dostają po tyłku najmocniej przez moją pracę, no i teraz jeszcze temperatury.


I Agda do paznokci, która chciałabym żeby się uporała no cóż, z tym:


Brr.. Odejdźmy może od tego widoku i skupmy się na czymś przyjemniejszym :)

Jeśli tak jak ja czekacie ze wszystkim do ostatniej chwili i nie macie jeszcze nawet pomysłu na prezenty dla najbliższych, to podsunę Wam jeden :)


Z produktami można zapoznać się szerzej TUTAJ

Mamy do wyboru kurację siarczkową lub borowinową, ale równie dobrze możemy skomponować sobie własny zestaw.

Myślę, że to szczególnie dobry pomysł jeśli chodzi o nasze Mamy i Babcie, które pewnie pamiętają wyjazdy do sanatoriów i doceniłyby możliwość przeniesienia sobie kawałka sanatorium do domu :) 

Produkty Sulphur są bez problemu dostępne w sieci aptek DOZ, a nawet jeśli nie mają czegoś na półce to zamawiają i wszystko można spokojnie odebrać przeważnie już drugiego dnia :) Często z tego korzystam, więc wiem, że system działa :)


No to przyznać się, kto na tą chwilę jest jeszcze nieprzygotowany? ;)

niedziela, 8 grudnia 2013

Razem lepiej - Jedwab w płynie + Serum - Cece MED

O Cece pisałam kilka postów temu. W październiku, a jednak wyszło, że kilka postów, zbyt mało tu ostatnio w aktywnej wersji przebywam :( Ale podczytuję Was regularnie, chociaż przeważnie się nie odzywam :*

Tak więc w skrócie, profesjonalna fryzjerska marka w końcu dostępna zwykłemu śmiertelnikowi :) Testowałam cały zestaw, ale produkty wprowadzałam stopniowo.

. Zaczęłam od Skoncentrowanego Jedwabiu w Płynie (w psikaczu).
Przyzwyczajona do wielkich Gliss Ku`rowych butli odżywek w spreju wybałuszyłam oczy na to 75 ml maleństwo :) Myślę sobie: no to faktycznie wzięli go i skoncentrowali, ale będzie działać, lepiej nie przesadzam z ilością. Psik psiik tu i tam po umytych i osuszonych ręcznikiem włosach.



Cholera, zero efektu. Następne mycie, psikam więcej. Nic. Kolejne, noo teraz coś na pewno zobaczę. Ha! Nic. Czyżby chytre listonoszki z poczty otworzyły mi wrednie paczkę i podmieniły zawartość na płynny wyciąg z kranu? Nie no, pachnie jak prawdziwy fryzjerski kosmetyk, delikatnie, słodko, miło. Co jest grane, czyżby bubel? :( Kilka podejść solo przy różnych kombinacjach szamponów i odżywek. Klęska. A niech cię!

Odstawiam pacana i biorę Serum z Jedwabiem.
Każą wcierać w końcówki suchych włosów. Dziwne. Pewnie by się sprawdziło na włosach prostszych i mniej spuszonych niż moje kręciołki. U mnie tak nie poszło. Walę więc standardowo na lekko wilgotne, jak zwykłe jedwabie w płynie. Efektu zero. Ożeszty ^&*^%$$!!!


Dobra, czas na plan B, bo i tak miałam stopniowo doprowadzić do używania całej serii na raz. Psikam więc psikadłem i wcieram kroplę tego drugiego. Łaaa to jednak ma MOC! Normalnie w sklepie kupiłabym albo jedno albo drugie, więc warto wiedzieć, że ci dwaj mogą wymagać połączenia :)

Loki pięknie zbite w sprężynki, zero puszenia, a do tego lekko i bez przyklapu. Włosy nie zaczęły przetłuszczać mi się szybciej, a na twarzy tam gdzie ocierają się o skórę nie pojawiły mi się wypryski, co niestety działo się właśnie przy Gliss Kurze. Do tego piękny błysk, miękkość i szał ciał :D A najlepsze: koniec z puszeniem się podczas obecności nadmiernej wilgoci w powietrzu ( czyli non stop jesienią :/ ) Myślę sobie, za pięknie jest, wystarczyło dziadów połączyć?

Test: 
Psikam całe włosy, ale kropelkę serum daję tylko na połowę. Połowa pięknie sprężynuje loczkami, druga puszy się smętnie i z zazdrością. Dobrze, że i tak ciągle spinam ostatnio włosy, to przeżyłam do kolejnego mycia. Czyli jednak, do miłości musi być para :)

Technicznie:

Skoncentrowany Jedwab:
Buteleczka jest fajna i poręczna, zmatowiona, więc spokojnie można działać. Psikacz nie przecieka, ładnie rozpyla zawartość bez sikania grubym strumieniem. Wszystko pokrywa się pięknie i równomiernie. Do kitu jest zakrętka, która już po kilku razach mi się obluzowała i teraz spada sama z siebie. Mogę zapomnieć o wrzuceniu odżywki luzem do torebki w jakąś podróż, a szkoda, bo idealnie mała. Do kitu też jest ta część psikadła, która się odkręca. Mam wrażenie, że wężykowata wypustka umożliwiająca proces jest zbyt krótka, bo cała rzecz lubi się odkręcać samoistnie i marnować zawartość, także trzeba z tym delikatnie. I znowu odpada podróż.


Po niecałych 2 miesiącach zużyłam ok połowy, czyli 30ml, a myję włosy co 2, częściej co 3 dni i nie żałuję sobie sprejowania. Czyli raczej standardowo, butelka 250ml wystarczyłaby mi spokojnie na rok.

Po psiknięciu na skórę nie tworzy tłustej plamy, ale jakby odparowywuje zostawiając skórę bez jakiejkolwiek lepkości, ale cudownie miękką i nawilżoną.Czyli nie powinna obciążać.



Mimo alkoholu  w składzie, nie przesuszył mi włosów.

Cena: 20zł / 75ml

Serum:
Buteleczka jest na tyle mięciutka, że bez problemów można ją ścisnąć i w ten sposób wydobyć zawartość, zamiast czekać aż sama wypłynie. Nie wiem jednak co będę robić pod koniec używania, pewnie się wkurzać. Przydała by się pompka..


Samo serum jest odrobinę rzadsze niż żelowa oliwka Johnsona. Pachnie identycznie jak skoncentrowany jedwab, jednak ani jedno ani drugie nie utrzymują się na włosach zbyt długo. Na skórze zachowują się również identycznie.


Zużyłam do tej pory mniej niż 1/3 buteleczki, ale zaczęłam używać później, można więc przyjąć, że skończą mi się w tym samym czasie.

Cena: 15zł / 20ml


czwartek, 5 grudnia 2013

Wyniki rozdawajki pachniaczy podszywaczy :)

Nie przedłużam i zapraszam naszą nieprzekupną maszynę:

bur, bur, bur, mieszu losy mieszu..


 No i mamy laureatkę :) Gratuluję :*

Kalisto, już do Ciebie piszę, proszę o odpowiedź do niedzieli :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...