Zielony tusz do rzęs Avon
Teraz modny jest niebieski :] Może i dobrze, bo ten zielony był raczej niewypałem. Nie wiem, czy jest jeszcze w sprzedaży, ale jeśli kiedyś będzie, to nie napalajcie się na niego zbyt mocno, tak jak ja wcześniej :)
Jakiś rok temu wśród moich znajomych modny był fiolet bodajże od Maybelline. Wymyśliłam więc sobie, że chętnie wystąpię w zielonym. Przed oczami widziałam jak pięknie podkreśli moje piwne oczy i brązowe loki wokół twarzy :) O ja naiwna. Kiedy tylko zobaczyłam go w katalogu dostałam kociokwiku i popędziłam zamawiać. Nie zastanowił mnie pastelowaty kolor na zdjęciu. Myślałam, że jak zwykle katalog przekłamuje barwy i w rzeczywistości tusz okaże się bardziej wyjściowy. Na złość kolor był identyczny :) Wszystko się u nich zgadza dopiero kiedy nie trzeba :P
Kolor: jak na zdjęciu :) Pastelowaty zielony, zieleń z mlekiem, co kto woli, na co dzień raczej kiepski. Na rzęsach wygląda dokładnie tak jak na szczoteczce, więc łatwo sobie wyobrazić jaki kosmiczny daje efekt. Kosmiczny, bynajmniej nie w tej podkreślającej atuty odmianie. Próbowałam go trochę złagodzić i nakładać na same końce - wyglądało, jakbym miała o połowę krótsze rzęsy, bez sensu. Próbowałam nakładać przy podstawie - jednak efekt też raczej kiepski i ubrzydzający. Nie po to kupuje się tusz, żeby wyglądać z nim gorzej niż bez niego :) Niestety nie mam zdjęć narzęsnych.
Zapach: serio, dodaję podpunkt zapach przy tuszu :> A to dlatego, że pachniał orzechami :) Tylko takimi trochę przejrzałymi...
Konsystencja/użytkowanie: Nie był najgorszy, raczej mocno średni. Łatwo było nim oblepić rzęsy i pozostawiać grudki, ale jeśli mocno się przyłożyć, to można było tego uniknąć. Jestem jednak przyzwyczajona do łatwiejszej pracy z tuszami, więc gdybym chciała go używać częściej, zwyczajnie by mnie wkurzał. Trochę się osypywał i kruszył.
Niestety poszedł do kosza. To pierwszy tusz, który zdążył mi się przeterminować.
Nie pamiętam ceny, chyba coś koło 20 zł.
Zielona kredko do oczu i ust (wodoodporna) Wibo
Oczekiwania miałam podobne jak do pana wyżej, niestety tutaj również spotkał mnie zawód.
Kolor: Nawet przyjemny i nieszkodliwy, na oku czasami wygląda jak czarny. Trochę smuży i pozostawia takie grudki ciemniejszego koloru. Całkiem dobrze widać to na zdjęciu. A to wszystko przez konsystencję:
Konsystencja: Ojej! Masakra. Lepka i tępa. Ciężko jest zrobić nią kreskę na suchej dłoni, co dopiero na tłustawej, śliskiej powiece, albo na cieniu. Kompletnie nie współpracuje, nie rozciera się, robi tylko bledsze i ciemniejsze plamy. Za to trwałość miał przyzwoitą. Tylko co mi po niej w obliczu takiej klęski.. Czasami się z nim siłowałam, aby zużyć. Zalicza się raczej do tych miękkich i mało wydajnych.
Ta pomyłka w zakupie to konsekwencja braku testerów w drogeriach i mojej przyzwoitości :) Kupiony w ciemno, bez mazania po ręku. Nigdy więcej nie popełniłam tego błędu, albo tester albo nie kupuję. Nie nie, przyzwoitość zachowuję nadal :>
Cena: pewnie ok 6-7 zł.
kredka ma piękny kolor a tusz chciałabym zobaczyć na rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie posiadam żadnych zdjęć, a tusz już dawno w koszu :(
Usuńkredka ma fajny odcień :)
OdpowiedzUsuńMam piwne oczy ale w zieleni jest mi fatalnie, sama nie wiem dlaczego, może to tylko moje "widzi_mi_się" :(
OdpowiedzUsuńKredka ma bardzo ładny kolorek :)
Nawet jakby tylko widzi mi się, to nie ma sensu chodzić w czymś w czym źle się czujesz :)
UsuńSzkoda tylko, że jest takim ciężkim typkiem do współpracy :)
Ładny kolorek tej kredki, też mnie wkurza brak testerów kredek Wibo w drogeriach ;/ ostatnio w Rossmanie dostałam gratis do lakieru kredkę, którą miałam sobie wybrać z szafy Wibo i co? Ok.20 szt. kredek i ani jednej zafoliowanej, wszystkie rozpakowane byłam w szoku bo kiedyś gdy chciałam delikatnie sprawdzić na paznokciu odcień lakieru podszedł do mnie ochroniarz z wiadomością, że to nie jest tester- ciekawe gdzie był jak te durne babska odpakowywały te kredki. Ale cóż poradzić? Otóż na głupotę nie ma rady- niestety.
OdpowiedzUsuńNieźle.. No pewnie, bo przecież nie wystarczy, że jedna jest rozpakowana, przecież każda baba musi rozpakować nową, bo inaczej test nie będzie wiarygodny :/ A tu człowiek się stara jakoś zachowywać i przeważnie obrywa za drobnostkę, a jak ktoś sobie leci po całości to nic mu nie jest. Mnie to serio zastanawia :> A może tak mu się oberwało po tych kredkach i pewnie innych akcjach, że się za to wzięli..
UsuńA co do braku testerów, to drogerie i marki same sobie tym szkodzą :/
Ciekawe jak wygląda na rzęsach ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa efektu na rzęsach :) A kredka bardzo fajny ma kolorek.
OdpowiedzUsuńZielono mi ;) no i ciekawa jestem efektu na rzęsach.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie pomyślałam wtedy o sfotografowaniu rzęs..
OdpowiedzUsuńkolor ciekawy, szkoda, że nie pokazałaś jak na rzęsach wygląda...
OdpowiedzUsuńWłaśnie brakuje efektu "po" :)
OdpowiedzUsuńZielonego nie miałam ale domyślam się, że nie polubiłabym go :)
OdpowiedzUsuńMam chęć na niebieski i brązowy :]
Ja też byłabym ciekawa zdjęć tuszu na rzęsach, szkoda, że już go wyrzuciłaś. :)
OdpowiedzUsuńLubię zieleń na oczach :) Kiedyś na cherryculture dorwałam zielony tusz i całkiem fajnie wyglądał :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym dorwała kolejny zielony, tylko nie taki rozbielony jak ten :)
Usuńavon niezły czas temu miał ten turkusowy tusz w serii trendcolour (posiadam :D zachomikowany na czarną godzinę ;)), a nie w supershock i spisywał się o wiele lepiej ;) Efekt na rzęsach rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńCzyli po prostu źle trafiłam :) Chociaż teraz mimo wszystko wolałabym ciemniejszą zieleń :)
Usuńszkoda, że nie ma zdjęć tuszu na rzęsach ;) osobiście nigdy nie używałam kolorowych, tylko czarne ;) może dlatego, że chcę uchronić się przed zakupieniem czegoś co doda w moim wyglądzie idiotyzmu :D
OdpowiedzUsuńZnając mój aparat pewnie i tak nie uchwyciłabym efektu :)
UsuńJa od czasu do czasu ryzykuję i kupuję coś dziwnego z kosmetyków, czy jedzenia. Najczęściej później żałuję :P Czasami jednak trafiam na perełki i tylko dzięki temu nie przestałam w cholerę :)
zielona kredeczka ma sliczny odcien:)
OdpowiedzUsuńJa zielonego unikam jak ognia w kosmetykach i ubraniach, po prostu nie jest to mój kolor:)
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam że zielony będzie pasował do moich ciemnych brązowych oczu i brązowych włosów ale zmieniłam zdanie po założeniu swetra w takim kolorze.
Skóra wyglądała jakby była sina,uwidoczniły się moje cienie pod oczami,ogólnie wyglądałam jak ufo jakieś..masakra;D
Ojaaacie, to faktycznie :P Uroda jak widać czasami lubi platać nam figle, niby coś powinno pasować a tu figa :D Widać ile zależy od odcienia skóry.. Całe szczęście, że takie rzeczy dzieją się też odwrotnie :> Myśli się: ee tam, będzie brzydko, a tu odkrycie roku :]
UsuńTeż tak myślałam z fioletową kredką z Avonu:D
OdpowiedzUsuńMyślałam: Ale zrobię sobie super kreski na powiekach..... a tu figa z makiem:D
Wyglądałam jakby mnie ktoś pobił, przynajmniej tak stwierdziła moja mama:D
Hahah no to uroku Ci nie dodała :P I jak tu kupować rzeczy bez testerów, albo przy testowaniu np. tylko na ręku?
UsuńHaha, nie widziałam nigdy w życiu zielonego tuszu. Jak kiedyś ciocia mi powiedziała, że istnieją tusze brązowe, to w szoku byłam. :D
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje :) W tym momencie to ja sama nie wiem czego chcę szczerze mówiąc...
OdpowiedzUsuńnie lubię takich kolorowych tuszy.
OdpowiedzUsuńjedynie czarny i brązowy tusz toleruję ;)
OdpowiedzUsuńzieleń to niestety nie mój kolor, ale miałam w swojej kolekcji fioletowy tusz z gosh'a ;)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że zobaczę duet na oku ;)
OdpowiedzUsuńNiestety też mam takie odczucia odnośnie kredki Wibo :(
Niedługo dojdzie do mnie kultowa, żelowa Avon Super Shock i pewnie zrobię porównanie, o ile będzie co porównywać ;)
Pozdrawiam i zapraszam na wiosenne rozdanie :)
http://covtrawiepiszczy.blogspot.com/2013/03/wiosenne-wariacje-rozdanie.html
Niestety nie zdążyłam zrobić zdjęć :)
UsuńCzyli po prostu bubel :) Czytałam o tej kredce, podobno faktycznie świetna, ale jeszcze nie miałam. W sumie już chyba nic nie kupię z Avonu, natrafiam na więcej niewypałów niż porządnych rzeczy.
O dziękuję, chętnie wezmę udział :)
Rónież pozdrawiam :)
nie lubię kosmetyków z Avon-u. jednak ten tusz moim zdaniem daje rade :)
OdpowiedzUsuń