Myjkę z luffy zakupioną w celu wykonywania szybkiego peelingu pod prysznicem. Równie szybko niestety okazało się, że sama myjka namoczona żelem, chociaż w dotyku dość szorstka, nie sprawdza się tak jakbym chciała. Za to połączona z domowym peelingiem z fusów kawy robiła zdzieranko jak najprzyzwoitszy peeling cukrowy, czy inny ostrego arsenału :) Służyła mi dzielnie i długo jednak nastąpił dzień, w którym padła na polu bitwy rozrywając się na pół.
Od zakupu minęło sporo czasu, w drogeriach już ani śladu po niej, a moja sucha skóra w potrzebie wołała: zdzieraj! No to zrobiłam sobie peeling i zdzieram przy użyciu gołej dłoni. Ała. Dłoń podrażniona, a skóra wypeelingowana na pół gwizdka, bo nie dało się mocniej trzeć.
Zaczęłam więc szukać tego:
Takich rarytasów jednak w moim mieście brak. Właściwie teraz to już całkiem mieszkam na kosmetycznej pustyni, bo niedawno pozamykali u nas (tak jak i w części innych miast) jedyne sensowne drogrie jakie mieliśmy, czyli Astry. Zostały mi zakupy w marketach i osiedlowych mini drogerenkach. Serio, czuję się z tym dość dziwnie, jak przy jakimś załamaniu gospodarczym, kiedy wszystkiego zaczyna brakować.
Apel więc: dziewczyny, jeśli robicie duże zakupy kosmetyczne i macie wyrzuty sumienia, że przecież drogerie Wam nie uciekną, to nie miejcie :P One faktycznie mogą zniknąć :D. Gdyby nie moje spore zapasy, chyba bym się zapłakała. Mam nadzieję, że dam radę przeczekać ten trudny czas i ktoś coś otworzy...
No tak, ale co z tym DIY. Wkurzyłam się porządnie, bo bez peelingu moja skóra nie da mi żyć i zrobiłam sobie swoją rękawicę. Musiałam tylko znależć dość wytrzymały materiał, żeby mi się nie porozrywał po 3 użyciach. Wymyśliłam ścinki pozostałe po skróceniu jensów. Przypuszczam, że sztruks nadawałby się jeszcze lepiej, z racji rowków i lepszego utrzymania peelingu w miejscu.
Przyłożyłam więc doń dłoń (:D), z grubsza obrysowałam materiał kredą i wyciełam w sumie też byle jak. To ma działać a nie wyglądać, a mi się z reguły nie chce dbać o szczegóły jeśli nie jest to konieczne. Szanuję swoją energię :P Zszyłam najściślejszym ściegiem, żeby drobinki nie wpychały mi się do środka i tyle. Dłużej rozpakowywałam maszynę do szycia i ją montowałam do kupy, niż robiłam samą rękawicę.
Oczywiście, można ją zrobić o wiele ładniej i pewnie obszyć na okrętkę, ale nie wiem czy byłaby wtedy tak samo zwarta i nieprzepuszczalna. A, i doszyć jakiś sznureczek żeby było ją na czym wieszać.
Co do funkcjonalności, to rękawica sprawuje się świetnie :) Rozprowadza peeling jak należy, a dłoń pozostaje zabezpieczona. Używam jej już dobre pół roku i jeszcze się nie porwała. Bez trudu da się ją domyć nawet po tłustych peelingach na bazie olei. Mi tam więcej do szczęścia nie trzeba :)
Może komuś pomysł się przyda :) Jako zamiennik na szybko w awaryjnym przypadku, albo tak po prostu, jeśli inne akcesoria się nie sprawdziły. A tu dodatkowe zdjęcia bohatera:
Papa, miłego wieczoru ;)
Ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńPomysłowa głowa! :)
OdpowiedzUsuń"Pomysłowy Dobromir" tak chyba brzmiał tytuł bajeczki... :)
OdpowiedzUsuńTak, to ja, rozgryzłyście mnie :D A już myślałem, że udało mi się zmienić image i w tych kosmetykach nikt mnie nie znajdzie :>
Usuńsuper pomysł, a może gdyby przez rękawicę zrobić kilak szwów na maszynie. Byłby bardziej szorstki?
OdpowiedzUsuńO kurczę, nie pomyślałam o tym! Na pewno by była i peeling by się lepiej jej trzymał :) Zrobię tak, kiedy będę szyła nową. Bardzo Ci dziękuję za radę! :)
UsuńMój ból, zawsze po peelingu kawką mam podrażnioną łapkę. Nie wpadłabym na zrobienie rękawicy z jeansu. Pomysłowaś.
OdpowiedzUsuńJa spróbowałam tylko raz na gołą dłoń i doszłam do wniosku, że tak się nie da żyć :P
UsuńW takim razie liczę na to, że wykożystasz pomysł i uchronisz łapki :)
Bardzo dobry pomysł, często najprostsze rozwiązania są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDokładnie. I czasami też człowiek kombinuje na wszystkie strony, a wystarczy zrobić coś najzwyczajniejszego :)
świetny i prosty sposób :D chyba jakieś stare gacie przerobie na rękawice :D
OdpowiedzUsuńZyskają drugi żywot :D
Usuńpomysłowe, i możesz ją wyprać w pralce i się nie porwie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) A te sklepowe jak z trzeciego zdjęcia się rwą?
Usuńfajny pomysł a takie rękawice jak z 2 zdj są w rossmannie za ok 3-4 zł, mam identyczną kupowałam w zeszłym tygodniu
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam dostępu do Rossmana, a w Astrach w moim mieście nie było. Teraz nie mam nawet Astrów, tak jak pisałam w notce :)
UsuńBardzo fajny pomysł !:)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł:) Może ja też usiądę przy maszynie do szycia i wyczaruje sobie taka rękawicę:) Mam mnóstwo jeansowych ścinków także będzie okazja je wykorzystać:)
OdpowiedzUsuńZachęcam :D I jaki pożytek dla środowiska, taki recykling :]
Usuńnie używałam nigdy rękawicy do peelingu, ale chyba zrobię sobie coś podobnego, bo nieraz ręce bolą ;p
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, dle mnie w rękawicy jest bez porównania lepiej :) Rączki są wdzięczne :P
UsuńFajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs:)
Do wygrania kosmetyki z CLINIQUE
http://nowakosiaaa.blogspot.com/2013/03/competition.html
jak to mowia?...potrzeba matką wynalazku:)
OdpowiedzUsuńheh...u mnie w miescince tez zamkneli jedyna drogerię sensowna Aster...i ni ma juz nic oprocz zwyklych osiedlowych:)
Hahah dokładnie :)
UsuńCzyli jest ktoś , kto podziela mój ból.. Chyba, że się okaże, że mieszkamy w tym samym mieście :P
Ale świetny pomysł *_*
OdpowiedzUsuńno proszę "potrzeba matką wynalazków" - genialny pomysł :-)
OdpowiedzUsuńWażne, że w takich chwilach jeszcze rodzą się dobre pomysły :)
OdpowiedzUsuńPomysłowe :) chyba też sobie taką zrobię ;)
OdpowiedzUsuńU mnie zamknęli Astrę i otworzyli Rossmanna.
U mnie po kilku miesiącach pustki otworzyli Natury :)
Usuń