Obserwatorzy

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Otwieram krem, a tam oliwki :D - Łagodzący Krem na Dzień LAMBRE

A było tak: szperam sobie w ofercie szperam, patrzę, seria oliwkowa. Łuu.. coś dla mnie, oliwki mi służą :] Czytam opis: dla deliaktnej i wrażliwej skóry, szybko się wchłania, nie pozostawia uczucia tłustości, tworzy warstwę ochronną. Nie no jak nic dla mnie :> Wymieniam maile z przemiłą Panią Aleksandrą, Pani pyta mnie o preferencje, ja podaję. Tak, jest mój kremik w liście rzeczy przygotowanych do wysyłki. No dobra, ale prr Nimva prr, nie ciesz się tak, składu nigdzie nie podali, znając twoje szczęście pewnie walnęli jakimś oliwkowym ekstraktem gdzieś za perfumami i się odczepcie.

I nadszedł TEN dzień. Biorę krem do ręki, czytam skład. Odstawiam, czyszczę okluary, biorę jeszcze raz. Nie no, odpalam googla i się upewniam, czy dobrze czytam. Dobrze czytam :) Więcej oliwkowych rzeczy już chyba napchać nie mogli :D Ale o tym pod koniec :> A kto przewinie bez czytania ten trąba :P


Opakowanie: Tak patrząc na stylistykę kolorówki i perfum, to część pielęgnacji wypada dość biednie :) I to konkretne też szału nie robi, oka nie cieszy, ale praktyczne jest, trzeba przyznać. I patrząć na wyjątkowo dużą pojemność (80ml !), cieszę się, że zapakowali krem w higieniczną tubkę a nie w słoiczek. Tubka na zatrzask, wygodna, szczelna, prosta graficznie i z zieloną nakrętką pasującą do serii ;) Niech im będzie :]

Konsystencja: Leciutka. Krem jest niby zwarty i nie wylewa się z opakowania, jednak wystarczy zaaplikować go na twarz i momentalnie topi się pod wpływem ciepła skóry i pozwala ładnie rozprowadzić bez niepotrzebnego naciągania buzi. Jednak to, że jest leciutka, nie znaczy, że nie działa :) Czuć, że krem nawilża i tworzy delikatny film na skórze, a nie ucieka w swej lekkości w przestrzeń kosmiczną. 

Wydajność: Zastanawiam się kiedy ja go zużyję. Nie dość, że jest prawie 2 razy większy od standardowego kremu, to jeszcze schodzi bardzo powoli. Przez jego topiącą konsystencję wystarczy odrobinka, aby pokryć całą twarz. Na szczęście mam pomocnika. Uwaga, po krem sięgnął mój chłopak :> Sam z siebie, nie kazałam mu :) I kurczę, jak raz sięgnął to sięga nadal, nawet na noc. Czyli możecie kupować i zużywać na spółkę niekoniecznie z siostrą :> Jak mojemu wybredziochowi pasuje, to każdemu innemu też będzie odpowiadał, zaręczam ;)

Działanie: I takim płynnym ruchem przechodzimy do następnego podpunktu. W sumie mogłabym napisać, że robi wszystko to co obiecywał i tyle :) Faktycznie, delikatnie łagodzi skórę. Mam dość szorstką poduszkę, więc tonik z lodówki i ten kremik, i komfort przywrócowny. Wchłania się całkiem szybko i to do matu, praktycznie nie potrzebuję po nim pudru. Po kilku godzinach też nie potrzebuję, utrzymuje u mnie ten mat wyjątkowo długo. Fajnie, bo mam z tym problem :)

Nawilża całkiem przyzwoicie, ale w ekstremalnych sytuacjach sobie nie poradzi, na pewno nie jest to krem na zimę. Chyba, że do chodzenia po domu, kiedy chcemy dać odetchnąć cerze, ale jednak czegoś na niej potrzebujemy. Myślę, że teraz jest dla niego najlepszy czas i dzięki leciutkiej formule w upały tez się nada. Nawet kiedy ćwiczę i porządnie pocę się na twarzy, nie czuję żadnej dodatkowej lepkości. Mam wrażenie,  że skóra swobodnie oddycha.

Nie zapchał mnie, nie uczulił i nie podrażnił. Można używać :)

A teraz co z tym składem? Podkreśliłam na zielono wszystkie oliwkowe składniki:


Olivoyl hydrolyzed wheat protein - Mieszanina oliwy z oliwek i protein pszenicznych
Glyceryl Oleate - Naturalny emulgator na bazie oliwy z oliwek, posiada silne właściwości nawilżające
Decyl Olive Ester - wosk roślinny pozyskiwany z oliwek, daje miłe odczucie na skórze, posiada dobre właściwości emoliencyjne, nawilżające.
Potassium oliveoil pca - sól potasowa z oliwy z oliwek (?) O samym potassium pca piszą tak: Substancja silnie higroskopijna, czyli wiążąca wodę z otoczenia. Pochodna kwasu piroglutaminowego. Kwas piroglutaminowy wchodzi w skład Naturalnego Czynnika Nawilżającego (NMF) występującego naturalnie w skórze. NMF odpowiada na wlaściwe nawilżenie warstwy rogowej naskórka. Konkretnie o odmianie z oliveoil nie mogłam nic znaleźć, ale myślę, że właściwości są podobne.
Olea europea (olive) fruit oil - to wiadomo, olej z oliwek
Hydrogenates olive oil - utwardzona oliwa z oliwek
Hydrogenated olive oil unsaponifiables -  ma bardzo dobre właściwości regeneracyjne i wygładzające - przywraca skórze sprężystość i elastyczność. Unsaponifiables oznacza, że substancja jest niezmydlana, przypuszczam, że obie powyższe są do siebie podobne
Olive leav extract - ekstrakt z liści oliwnych
Pod spodem jest jeszcze ekstrakt z lawendy.

Czyli oliwek nie brakuje i zielona nakrętka jest jak najbardziej na miejscu :) Gdyby tylko nie brzydkie konserwanty na samym końcu, byłby to chyba  krem składowo idealny. Jednak tak czy siak zawartość jest imponująca. A to wszystko za cenę:

24 zł / 80 ml     Bajka :)

21 komentarzy:

  1. Wydaje się być bardzo ciekawym i dobrym kremem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno ciekawy, ale nie za bardzo lubię zapach oliwek, a ten krem podejrzewam, tak pachnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zapomniałam o tym podpunkcie :) Ciężko powiedzieć jak ten krem pachnie, jak dla mnie to tak trochę liściasto i trochę zwyczajnie kremowo :) Bardzo leciutko i na skórze po chwili nie czuć. Wg mnie zapach jest neutralny i nie powinine przeszkadzać :)

      Usuń
  3. uuu ale parabenik w składzie, a ja nie lubię;), ale cieszę się, że Ci słuzy. swoja drogą co to za marka, skąd się wzięła, bo głosno o niej jest;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No parabenik jest, ale wybaczam, bo jaki inny krem np. w drogerii może się poszczycic tyloma naturalnymi dodatkami? ;) Ja nie widziałam :)

      To ich strona:
      http://pl.lambre.eu/

      Z głównej jest jeszcze odnośnik do ich drugiej marki: Madame Lambre, jedne i drugie kosmetyki wg mnie bardzo ciekawe :) Madame Lambre niedawno (no teraz to już nie tak niedawno ) weszła do drogerii (wiem, że można ją znaleźć np. w Hebe)i było o niej dość głośno, dużo dziewczyn podjęło z nimi współpracę :) A Lambre można kupować tak jak Marizę, głównie przez katalog, albo w ich biurze w Gdańsku. To tak o :)

      Usuń
  4. Czuję się przekonana:)
    Wprawdzie każda skóra jak wiemy reaguje inaczej na wszelkie kosmetyczne specyfiki ale ten oliwkowy skład działa na mnie zachęcająco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      To prawda, zawsze trzeba samemu sprawdzić, no ale jak można oprzeć się takiemu składowi :] I cena też wyjątkowo niska, aż się dziwię :)

      Usuń
  5. Jakoś nie przepadam za oliwkami, a i oliwkowe kosmetyki są dla mnie za tłuste. Wszystkie, chociaż z różnych firm się nie chciały wchłaniać. Chyba moje ciało ma jakąś anty-oliwkową barierę ;)
    Poleciałabym na opakowanie, bo kolor oliwkowy akurat lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oliwkowe to przeważnie ciężkie, też nie spotkałam wcześniej lekkiego kremu tego typu. A tu masz :] Ten jest tak leciutki mimo swej oliwności, że chyba nie ma opcji, żeby się nie wchłonął :)
      To możę jakbyś polecaiła na opakowanie, to i zawartość by Cię urzekła :>

      Usuń
  6. Nie przepadam za oliwkowymi kosmetykami niestety, a dodatkowo ma parabeny.
    Kiedyś nie zwracałam na to w ogóle uwagi dopóki nie dostałam uczulenia, z którym już walczę ok 3 miesiące :/ Po kosmetykach z parabenami po prostu robią mi się plamy na skórze :( A parabenów w kosmetykach do twarzy unikam szczególnie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, to nieprzyjemna sprawa :( Trzymam kciuki, żeby dziadostwo zeszło jak najszybciej.. :(

      Usuń
  7. nie znam się na składach, ale faktycznie ilość "oliwkowych składników" robi wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  8. przez przypadek, skasowałam Twoj komentarz ze zgloszeniem do rozdania, napisz go jeszcze raz, prosze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieźle wygląda, ale nawet nie miałabym go gdzie kupić :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z dostępnością jest kiepsko, albo przez katalog, albo na stronie: http://pl2.lambre.eu/ , albo w biurze w Gdańsku :)

      Usuń
  10. masz rację, chyba tak na razie zrobię :-)
    a resztę na inny kolorek :-) bedzie mniej zmywania tego paskudztwa :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Krem bym chętnie sobie sprawiła.. ale mam już pare do wykończenia. Myślisz, że pomógłby przy cerze trądzikowej?

    Dziękuję za miły komentarz :)
    Pozdrawiam gorąco i słonecznie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno by wg mnie nie zaszkodził, dzięki temu, że jest leciutki, a mimo to ładnie nawilża :)

      A do cery trądzikowej polecam (jeju, już chyba setny raz o tym piszę, ale to jakiś ksometyczny cud :P ) tonik z octu jabłkowego :) Serio, od kiedy do niego wróciłam nie wyskoczył mi ani 1 nowy pryszcz, nawet przed okresem!

      Usuń

Bardzo się cieszę z każego komentarza i czytam je wszystkie :)

Na pytania odpowiadam na swoim blogu pod danym pytaniem, aby również inni mogli poznać odpowiedź.

Nie musicie zapraszać mnie do siebie, zaglądam do każdego komentującego i bez tego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...