Ostatnio pisałam o pomadce z filtrem Suntime, którą dostałam do testów od Herba Studio. Herba Studio kojarzyłam z kultowego już chyba balsamu Tisane w słoiczku, na którego pozytywne recenzje ciągle cię natykałam, chociaż sama nie miałam okazji go wcześniej wypróbować. Teraz już miałam i całkowicie rozumiem ten ogólnie panujący zachwyt :>
Do paczuszki chojną ręką nawrzucano mi próbek 1,5g każda. Po zliczeniu gramatury okazało się, że razem wychodzi niecałe 5 standardowych słoiczków, więc przetransportowałam połowę do pojemniczka po innym balsamie (dobrze, że zbieram takie rzeczy ^^) i sobie używam. Na początku stosowałam go tylko do ust, ale raz coś mnie tknęło i posmarowałam nim paznokcie i skórki. I to był bardzo dobry pomysł :)
Opakowanie: saszetka, bardzo ładna, wygodna, poręczna, nie no żartuję, nie wypowiadam się w tej kwestii :]
Zapach: ogólnie nie wiem o co chodzi, że ludziom wydaje się on miły i miodowy. Dla mnie jest strasznie podobny do naturalnego balsamu Egyptian Magic, który wcześniej recenzjowałam. Oba mają cechę wspólną: wosk pszczeli, miód i oliwę z oliwek w składzie, no i to czuć :) Bardziej ten wosk i oliwę niż miód. Dla mnie ok, widać, że przeważają naturalne składniki, a to akurat bardzo porządan w preparacie do ust. Tym bardziej ok, że po nałożeniu na usta, zapachu wcale nie czuć, więc nie ma się co obawiać, że komuś może nie odpowiadać na tyle, że nie mogłby używać.
Smak: Jak dla mnie bezsmaczny, ale jak tak lizać na siłę usta to w końcu czuć trochę oliwą :)
Nic nie może się zmarnować :) |
I jeszcze kwestia paznokci. Ostatnio paznokcie i skórki mam w opłakanym stanie (praca i jeszcze raz praca, to wszystko przez nią :) ), przestałam je nawet malować, bo nie ma sensu i próbuję trochę odżywić. Wiem, że Herba S. ma jeszcze w ofercie balsam właśnie do nich, więc niewiele myśląc wtarłam na próbę ten mój naustny, tak ze 3 razy jednego dnia w paznokcie i skórki i okazało się, że efekt był już następnego :) Teraz wcieram go sobie regularnie i płytka przestała mi się rozdwajać, a skórki straszyć pęknięciami i zaczynają wyglądać po ludzku, a ja już nie chowam palców przed ludźmi. Chociaż przy takim trybie życia muszę teraz o nie dbać regularnie, bo zniszcenia dochodzą na bieżąco, więc nie ma zmiłuj.
Teraz już całkiem mam chętkę na ten ich balsam już typowo do paznokci, tym bardziej, że różnią się składam, a skoro ten działa chociaż nie jest dedykowany do takiej pracy to jestem bardzo ciekawa jak spisze się jego brat :)
Chociaż będzie musiał poczekać, bo teraz mam w planach testy innej odżywki, więc narazie wszystko odstawiam i przywracam paznokcie do stanu zniszczonego. Nie będzie to niestety żmudne i trudne do osiągnięcia, max 2 dni w pracy, eh :) Tym bardziej jestem pełna podziwu dla tego balsamiku, że sobie poradził z taką masakrą :) Z czystym sercem polecam, skoro dał radę skórkom i paznokciom to juz wiadomo co wyrabia z ustami :>
Cena: 4,7g / 7,50zł
a ja patrząc na skład zaczęłam zastanawiać się jakby się sprawdził na końcówkach włosów:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że całkiem dobrze :) Tulko pewnie szybko by się kończył :P
UsuńJak będę miała dolegliwości skórkowe na ustach to już wiem gdzie się zgłaszać! :D
OdpowiedzUsuń"Jak będę miała" jak ja Ci zazdroszę :D
UsuńNie ma czego, jak się ma ładne włosy to mega ubytki ma się w cerze.. a Wy nie macie problemów uee :(
Usuńa z ustami aaaakurat jest dobrze, ale zimą to już nie :)
Każdy coś tam ma swojego, za dobrze by było :D No u mnie zimą to odrazu leci cięższa artyleria, to w sumie tak nie odczuwam :P
UsuńWitaj, organizuję konkurs na moim blogu i mam specjalną nagrodę dla osób z moich top 30 komentujących, a jest to zestaw lakierów OPI. Znajdujesz się na tej liście i jeśli chcesz dowiedzieć się więcej zapraszam do linku z konkursem
OdpowiedzUsuńhttp://gosika90.blogspot.com/2013/07/ogaszam-konkurs-na-moim-blogu-1407.html
Dziękuję, ale chyba dam szansę innym :)
UsuńOpis jest wielce obiecujący, dziwię się, że też nigdy nie udało mi się trafić na ten cudowny specyfik. Nie mam może ogromnych problemów z suchością ust, ale przy bardziej wietrznych dniach czuję spierzchnięcie, więc notuję w pamięci o istnieniu Tisane :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tym wyciskaniem próbek do słoiczka ;)
Warto mieć coś takiego w razie czego :)
UsuńOstatnio powyciskałam tak próbki kremów i wyszło mi pół standardowego słoiczka, a próbki takie niepozorne :D
uwielbiam Tisane nade wszystko ! :)
OdpowiedzUsuńJest za co :D
UsuńRzeczywiście chojnie posypali tymi próbeczkami :)
OdpowiedzUsuńMiło widzieć taką ilość próbek, zamiast jednej na odwal się :)
Usuńhehe nie wiadomo co się kiedyś przyda, fajnie go upakowałaś. ciekawy ten balsam, a że działa na skórki i paznokcie to jeszcze fajniej.
OdpowiedzUsuńTo racja :D Puste opakowania zbieram od dawna i ciągle są w użyciu, jakoś zawsze się przydają :)
UsuńUniwersalny :]
Nie znam ale może kiedyś wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńWarto :)
Usuńnie uzywałam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go, kocham i namiętnie się nim paćkam :)
OdpowiedzUsuńHahah, czyżby kolejna Tisanoholiczka :D
Usuńświetny pomysł z tym słoiczkiem ;) ja też tak korzystam z próbek ;)
OdpowiedzUsuńNajwygodniej :D
Usuńjeszcze nie miałam ale na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :]
Usuńnie miałam jeszcze ale wiele dobrego słyszałam o tisane:) muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z negatywnymi recenzjami na jego temat, co najwyżej kilka neutralnych, więc coś w nim faktycznie jest :]
Usuńdobry pomysł z zapakowaniem wszystkiego do słoiczka, dali czadu z tymi próbkami :D
OdpowiedzUsuńNoo, i tak jakoś miło mi się zrobiło po otwarciu, bo recenzja miała obiąć tylko ten balsam na słońce, a to tak od nich dla mnie, więc tym bardziej fajnie, że nie pożałowali :)
UsuńO, super sprawa na zimę! Zawsze mam popękane usta, więc ten balsam pewnie by mi pomógł :)
OdpowiedzUsuńMiej go na uwadze za kilka miesięcy :)
UsuńNiezla cena jak na taka saszetke, ale ile jest tych ust :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na CANDY :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię balsam do ust TISANE,pomaga mi w nagłych sytuacjach :)
OdpowiedzUsuń