źródło |
źródło |
źródło |
Nie mogłam się powstrzymać, takie to fajne. Plumeria jest drzewkiem, o silnie pachnących kwiatach. To z nich robi się te sławne hawajskie, kwiatowe naszyjniki :) Nie wiem jak pachnie, ale jeśli tak jak ten peeling, to kocham :]
Chciałabym też zaznaczyć, że do peelingu dodali ekstrakty z tych kwiatków, a nie walnęli sztucznymi kompozycjami i odczepta się :)
źródło |
Znowu zapach mnie podbił, ale to już ostatnia rzecz, dalej będę opisywała niestety śmierdziuszki :)
Zapach: kwiatowy i świeży z nutką czegoś delikatnie owocowego, perfumiaszczy trochę.Od pierwszego powąchania kojarzył mi się z czystością, relaksem i kąpielą, w sam raz do roli peelingu. Do żelu czy szamponu też byłby bomba :D I najlepsze jest to, że zostaje na skórze po spłukaniu, chociaż na krótko :(
Opakowanie: Lubię te takie z niby aluminiowymi zakrętkami, to coś fajniejszego niż nudny plastik. I fajnie też, że jest przezroczyste, dzięki temu peeling sam się broni, bo w środku też prezentuje się wspaniale.
Posiada zatopione w sobie ciemnoróżowe, maciupeńkie drobinki peelingujące, świetnie to wygląda, chociaż słabo się sprawdza w roli zdzieraka.
Konsystencja: Taka budyniowo-kisielowa. Dość rzadka, ale tak zabawnie się ciągnie i jak przyczepi do rękawicy to już przyczepi i nie spływa. Po rozmasowaniu na wilgotnej skórze tworzy białą emulsję.
Działanie: No cóż, bez wsparcia było dość słabe. Przynajmniej dla mnie, bo ja lubię ostre drapaki i to takie, że to już chyba podchodzi pod masochizm :) Nie mogę tego zrozumieć, ale ponoć na świecie są jacyś ludzie, którzy peelingi wolą delikatne, także ten byłby dla nich odpowiedni :)
Zdziera, czuć, że to robi, skóra jest gładsza, ale to nie to co moje domowe cukrowe peelingi. Zaraz, czy ja pomyślałam cukrowe? Ouuu.. no właśnie. Poleciałam do kuchni i uzupełniłam ubytek białym krystalicznym. No i to jest to :D. Teraz jestem w domu, a peeling pokochałam. Jest mocno, jest ostro, jest gładko i wygodnie, bo nie muszę przed każdą kąpielą przygotowywać oddzielnej porcji. No i jak wydajność się poprawiła, skoro mogę dosypać cukru i znowu jest po brzegi. Wiem, że do czasu, wiem, ale nie mówcie mi tego na głos..
I znowu wyszło, ze w związku trzeba się dotrzeć, a czasem sobie posłodzić ^^ No a sprawianie bólu powinno być patologią, ale jeśli takie igraszki są akceptowane przez oboje to odchyłem być przestają, a jedynie specyficznymi gustami. Szkoda tylko, że i tak faceta wyniszczam w tym związku i pewnie niedługo się skończy... :( Ja lubię jego szorstkość, a on lubi jak pod nim mięknę, ale to tylko egzotyczna przygoda i nie może trwać wiecznie.. Ha, ale zawsze mogę mieć następnego, no, przynajmniej dopóki nie zamkną produkcji :]
A tak z przyziemnych spraw, to facet nie tłuści skóry, ani jej nie wysusza, można go potraktować w kategoriach myjadła, bo posiada w sobie detergent zaraz po wodzie. Ja po całym zabiegu po prostu go spłukuję i się wycieram, w sumie to nawet nie muszę się niczym smarować jak mi się nie chce. Skóra jest przyjemnie nawilżona, nie ściągnięta i nie podrażniona. Jest tak jak powinno być, gładko, miło i wygodnie :)
Wydajność: Przed operacją szacowałam ją na jakieś 12-15 użyć, ale teraz to nie wiem ile mogę jeszcze tak sztucznie podtrzymywać go przy życiu :P
Cena: 13,50 / 200g
Wygląd ma niesamowity.. Gdyby dołożyli takie ciemne kulki to niczym koktail.. mmmm! Ale erotyczna opowieść.. o zdzieraku. Fajnie się czyta, pozdrawiam! :D
OdpowiedzUsuńAhh to prawda, szczególnie przy pozostałych zapachach np. Wanilia i Cynamon, czy Mohito, to by chyba musieli na opakowaniach dodawać, że nie do spożycia :P
Usuń:*
też uwielbiam mocne zdzieraki :) a zapach musi być piękny :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka, witaj w gronie perwersów :D
Usuńja do ciała też lubię mocne zdzieraki, ale za to do twarzy mogę używać tylko enzymatycznych peelingów :)
OdpowiedzUsuńMoja twarz też się coś rozkaprysiła, bo wcześniej mogłam ją katować a teraz muszę delikatniutko. Albo może po prostu wcześniej nie zwracałam uwagi na to co się z nią dzieje..
UsuńO śliczne te kwiaty. Szkoda że u nas nie rosną takie drzewa:( Ja nie przepadam za zdzierakami :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNoo widzieć takie cuda na ulicach, na co dzień, ahh :]
UsuńCóż za pokrętne siły kierują Twymi gustami :P
:***
Ja też lubię ostre drapako zdzieraki :D
OdpowiedzUsuńWitam kolejną Panią w gronie perwersów masochistów, wyjdźmy z ukrycia i zapanujmy nad światem :P
UsuńMały dodatek a duża zmiana ;)
OdpowiedzUsuńTo takie życiowe :)
UsuńTypowa baba! Wszędzie słodkości, nawet w kosmetykach! Produkt w ładnym opakowaniu, barwa piękna, działa... może warto poszukać?
UsuńSzkoda,że w Polsce nie ma takich pięknych drzew :-/
OdpowiedzUsuńdobrze, że peeling fajny :) mam kremy do rąk z tej firmy i tak potwornie śmierdzą, że aż się nie da opisać ;/
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja mam oliwkowy i nie da się używać... :/
Usuńteż lubię mocne zdzieraki =]
OdpowiedzUsuńale dla zapachu jaki opisujesz to bym się i na tego skusiła :P
ba547 fake bags ij697
OdpowiedzUsuń