O współpracy z marką pisałam TUTAJ. Nie jest jeszcze zbyt dobrze znana, więc sprawa dość ciekawa. Jak też to wszystko w testach wypadło? Ogólnie jestem na tak, chociaż mam kilka zastrzeżeń, ale to już raczej natury kosmetycznej. W każdym razie, ceny niskie, a jakość jak na nie faktycznie wysoka. Hasło jednak mnie nie okłamało. Sprawa jest tylko taka, trzeba uważać z zapachami, bo albo się je pokocha albo znienawidzi i to tak, że cały misterny plan używania może w diabli pójść :P
Akurat ten zapach pokochałam :]
Konsystencja: To chyba jedyna wada tego balsamiku, chociaż też może nie tak bardzo, bo wystarczy dopłacić piątaka i z 250ml (za dyszkę) kupić sobie 500ml. Jest różnica i doprawdy nie wiem kto by kupował tą mniejszą :>
Balsam jest rzadziuchny jak jogurt, może jeszcze nie pitny, ale bynajmniej taki co to jak się przewróci to nie czeka na zaproszenie i ochoczo wędruje zwiedzać świat i wkurzać ludzi. Jakimś cudem z dłoni nie ucieka, (chyba pieszczoch) i bez problemu jak i bez akompaniamentu dzikich ruchów daje się nałożyć na włosy. Nawet w ilości znacznej na raz.
Opakowanie: Na szczęście buteleczka jest bardzo wygodna, taka jakby matowo chropowata w dotyku (ekstra pomysł, nawet z mokrych rąk nawet nie myślała mi się wymskiwać). Twarda, jednak z taką rzadką zawartością to żaden problem, bo rzeczona zawartość raczy prawie że wypływać na dłoń sama. Burżuazja i zero wysiłku z mojej strony :P Tym bardziej, że zakrętka jest wklęsło-płaska i mogę sobie stawiać buteleczkę do góry nogami. I na zatrzask. Kolejny życio ułatwiacz.
Działanie: już się wygadałam na wstępie, ale warto rozwinąć myśl. Używałam sobie wcześniej rosyjskiego balsamu od babuszki Agafii i myślałam, że jest ok. A później użylam tego tutaj i zobaczyłam różnicę. Jednak nie było na tyle ok, żeby nie mogło być lepiej.
Już przy nakładaniu czuję, że włosy robią się miększe i bardziej śliskie. Raz, dwa, trzy palcami na mokro i rozczesane. Właściwie to przeczesuję je teraz tymi palcami już tylko dla fanaberii, bo samo spłukiwanie odżywki wodą dostatecznie mi włosy rozplątuje.
A po wyschnięciu? Loczki pięknie zbite, sprężynujące, miękkie. Myję włosy delikatnym szamponem, a nie są obciążone i przyklapnięte, wręcz przeciwnie, bardzo fajnie odbijają od nasady. Nie przetłuszczają się szybciej, skóra nie swędzi, nie odnotowałam nic negatywnego.
W nazwie mamy pięknie brzmiący olejek Babassu i wyciąg z kiełków pszenicy. Niestety nie jest to następna Isana, bo tytułowe składniki wylądowały zaraz za zapachem, no ale wybaczam skoro działa. Za to mamy silikon, chociaż ten taki w miare przyjazny jak się nie jest ortodoksem, bo zmywający się łagodnymi detergentami, więc ok
Cena: 9,99zł/250ml lub 15,00zł/500ml
ooo :) dobrze wiedziec
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
Pierwszy raz się z nim spotakłam :)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynaja w Polsce :)
UsuńJej, super! A jaka cena fajna! Nic tylko brać!
OdpowiedzUsuńŻeby tak ich gdzieś stacjonarnie dorwać to brałabym, oj brała :P
UsuńJa wolę jednak masła :)
OdpowiedzUsuńNo maseł niestety nie widziałam w ich ofercie :)
UsuńPierwszy raz widzę ten produkt jednak nie przepadam za balsamami.
OdpowiedzUsuńKorzystając z okazji, zapraszam Cię na rozdanie na moim blogu: http://marharitta.blogspot.com/2013/10/swietujemy-urodziny-rozdanie-rozdanie.html
U mnie za to to nieodłączny element powszedniego życia :P
UsuńKiepsko, że ma taką konsystencję. Bardzo tego nie lubię i dla mnie to bardzo duża i mocna wada :/
OdpowiedzUsuńMi to specjalnie nie przeszkadza, póki nie wkurza i dobrze działa :)
Usuńmądre podejscie --> jesli coś działa nie ma sensu wybrzydzac, ze jest drogeryjne :D
OdpowiedzUsuńNie jestem kosmetycznym rasistą :P
UsuńCiekawa jestem jak pachnie ;) Ogólnie pierwszy raz się z nim spotykam ;)
OdpowiedzUsuńJa Ci napiszę jak: CUDNIE xP Nie wiem czy sprzedają gdzieś stacjonarnie..
UsuńJa również nie wybrzydzam, jeśli widzę, że za sprawą drogeryjnej odżywki moje włosy wyglądają lepiej. Oczywiście, nie ograniczam się do tego typu specyfików. Od czasu do czasu olejuję włosy, ponieważ moje kosmyki wciąż dochodzą do siebie po wieloletnim farbowaniu i prostowaniu.
OdpowiedzUsuńJa głównie stawiam na naturalną pielęgnację, ale nie popadłam w paranoję, jak działa i nie szkodzi to działa i nie szkodzi, a jeszcze włosy to nie twarz i trochę na więcej sobie pozwalam w tym obszarze.
UsuńHej;) Fajny blog ;) Może obserwacja?? Zapraszam Cię na mojego nowego posta, pozdr :*
OdpowiedzUsuńhttp://fashion-crown.blogspot.com/
Nie znam ani tej firmy ani samego produktu :p
OdpowiedzUsuńJak narazie mnie nie przekonuje :/
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie na bloga ;) www.ilonastejbach.blogspot.com
Jeśli obserwujesz? Napisz, a na pewno z miłą chęcią zrobię to samo ;)