Maseczka jest dość oryginalna, bo nie wymaga spłukiwania. Po 15 min należy zetrzeć wacikiem nadmiar lub wmasować w skórę. No ok. Pierwsze co uderza po otwarciu opakowania to obrzydliwie słodki zapach. Może znajdą się jakieś jego zwolenniczki, dla mnie był jednak odpychający i zdecydowanie za bardzo intensywny. To duży minus z uwagi na to, że maseczki miałam nie zmywać. Ale trudno, jeśli działa to przecierpię. Niestety nie tyle nie działa co robi dużo szkód w postaci tony wyprysków i zaskórników :( Maseczkę nałożyłam na noc, po 15 min starłam a resztki wmasowałam. Rano obudziłam się z całą twarzą pokrytą malutkimi grudkami, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Mam tendencję co najwyżęj do wyprysków tu i ówdzie, ale jeszcze nigdy nie miałam tak okropnie zapchanych porów. Ale fakt, te niewielkie kawałki skóry pomiędzy nimi były nawilżone :/ Z efektami "odżywczej kuracji" zmagałam się ponad tydzień.
Dałam jej jednak jeszcze jedną szansę i tym razem po 15 min, wbrew zaleceniom producenta, zmyłam z twarzy jak każdą inną maskę. Efekt ten sam, tylko ilość grudek trochę mniejsza.
Resztę maseczki zużyłam jako krem na noc do rąk, w tej roli sprawdziła się całkiem przyzwoicie.
dobrze wiedzieć, aby nie sięgnąć po nią przypadkiem :)
OdpowiedzUsuńHm, nie spodziewałabym się w sumie tego po firmie perfecta.
OdpowiedzUsuńmnie dokładnie tak samo wysypało po niej;/
OdpowiedzUsuńbędę omijać szerokim łukiem :/
OdpowiedzUsuńmiałam i nic nic nie wysypał o:)
OdpowiedzUsuńMnie maseczki z Perfecty bardzo odpowiadaja.
OdpowiedzUsuńCenię sobie zarówno wybór jak i cenę.
Zawsze jednak je zmywam letnia woda.
Nie lubię maseczek bez spłukiwania.