To jednak nastąpi nieprędko, gdyż żel jest szalenie wydajny a na dodatek odstawiłam go na okres zimowy, kiedy grzejniki pracują pełną parą, ponieważ aloes jako nawilżacz-czyli humektant zachowuje się trochę jak gliceryna, czyli ściąga wodę z otoczenia, w którym jest jej więcej. W przypadku przesuszonego powietrza zimą, może ściągać wilgoć ze skóry/włosów.
Zrobiłam test i przez tydzień jedną nogę smarowałam żelem a drugą zwykłym balsamem i w sumie nie zauważyłam przesuszenia na tej pierwszej, ale noga balsamowana wydwała się mieć jakby ochronną warstewkę (wiadomo, balsam jest tłustszy) a podczas zimy wolę jednak cięższe smarowidła, więc zostałam przy balsamie. Kiedy zrobi się cieplej od razu wracam do aloesu, gdyż to on faktycznie odżywia i nawilża skórę, a nie jedynie daje EFEKT nawilżenia ;)
źródło |
TROCHĘ TEORII:
(sok z aloesu)
- Niezwykle łatwo przenika przez naskórek, wprowadzając substancje aktywne do skóry właściwej. (no i to jest to co go tak odróżnia od zwykłych balsamów, działających powierzchniowo)
- Pobudza tworzenie się w niej nowych włókien kolagenu i elastyny
- Posiada pH zbliżone do naturalnego pH skóry (w sam raz po myciu się żelami/mydłami, które nam te pH zaburzają, przez co skóra robi się sucha i nieodporna na urazy i podrażnienia)
- Nawilża, zapobiega łuszczeniu, poprawiając stan suchej skóry.
- Mineralizuje i wygładza.
- Działa antyseptycznie i przeciwbakteryjnie.
- Sprzyja gojeniu i łagodzeniu podrażnień, stanów zapalnych oraz mikrourazów skóry.
- Posiada własności przeciwzapalne, zapobiega podrażnieniom, zapaleniom mieszków włosowych po goleniu i depilacji.
- Wzmacnia mechanizmy obronne skóry, wspomaga ochronę przeciwsłoneczną i działa antyoksydacyjnie.
- Lekko rozjaśnia - związek aktywny aloesu - aloesyna, wykazuje również działanie hamujące wobec enzymu tyrozynazy, który uczestniczy w produkcji melaniny, brązowego barwnika skóry
- Działa przeciwzmarszczkowo i odżywczo.
- Mineralizuje i wygładza.
- Działa antyseptycznie i przeciwbakteryjnie.
- Sprzyja gojeniu i łagodzeniu podrażnień, stanów zapalnych oraz mikrourazów skóry.
- Posiada własności przeciwzapalne, zapobiega podrażnieniom, zapaleniom mieszków włosowych po goleniu i depilacji.
- Wzmacnia mechanizmy obronne skóry, wspomaga ochronę przeciwsłoneczną i działa antyoksydacyjnie.
- Lekko rozjaśnia - związek aktywny aloesu - aloesyna, wykazuje również działanie hamujące wobec enzymu tyrozynazy, który uczestniczy w produkcji melaniny, brązowego barwnika skóry
- Działa przeciwzmarszczkowo i odżywczo.
- Stosowany na skórę głowy, zapobiega zapaleniom, łagodzi łupież, swędzenie i wmacnia cebulki włosów, pobudzają ich porost.
- Znakomicie nawilżają suche oraz zniszczone pasma.
WAŻNE: Nie używaj skórki aloesu (zawiera bowiem substancję alergizującą). Tylko sok i miąższ!
źródło |
Właściwości niczego sobie prawda? :) Jeśli przeczytałyście notkę z linku na górze wiecie do jakich podstawowych rzeczy można wykorzystać żel/sok. Zabrałam jeszcze kilka innych pomysłów co do samego soku, wszystkie mam zamiar przetestować:
- sok wymieszać w proporcji 1:1 z wybranym olejem i stosować jako płyn dwufazowy do demakijażu
- dodawać do odżywek i masek do włosów
- rozcieńczać bardziej wysuszające szampony (np. te z SLSami)
- rozcieńczyć z wodą, przelać do pojemnika ze spryskiwaczem i używać jako nawilżającej mgiełki do włosów, albo odświeżać nią twarz w ciągu upalnego/słonecznego dnia (właściwości ochronne przed słońcem)
- spryskiwać nim włosy przed olejowaniem
- rozcieńczać sklepowe toniki lub po protu mieszać z wodą i tak używać jako tonik
- zwilżać maseczki z glinek
Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, to proszę piszcie w komantarzach. Wszystkie bardzo mi się przydadzą i myślę, że nie tylko ja chętnie o nich poczytam :)
muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńkupiłam sok z miąższem i pół się zmarnowało kiedy przecedziłam:( a jak zrobiłam płuknekę to 3 dni wyczesywałam miąższ z włosów:) teraz mam 10x zatężony sok ze zsk i nie widzę żadnych super efektów. Myślę nad zasadzeniem w doniczce
OdpowiedzUsuńO kurczę, to współczuję takich atrakcji :P Ja raz zmiksowałam swój domowy aloes i to jeszcze ze skórką a co xP i zrobiłam płukankę z miodem, ale jakimś cudem farfocle nie zostały mi na włosach. A efekty były świetne. Jak ze wszystkim, jednym działa super innym wcale.. Mam nadzieję, że jednak znjadziesz jakąś formę dla siebie, która zadziała :)
UsuńTeż wolałabym używać tylko swojej roślinki, ale szkoda jej strasznie :) Tyle czasu musi rosnąć, a tu ciach mach na kilka razy i łysa :P
nie miałam ^
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować jego dobroczynne działanie przy maskach do włosów :D
OdpowiedzUsuńLubię aloes do picia;)
OdpowiedzUsuńPopieram koleżankę wyżej - aloes bardzo mi smakuje :D
OdpowiedzUsuńObserwuje bloga i liczę na rewanż ;) http://notonlypaulina.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa chcę kupić sok z aloesu i pić :)
OdpowiedzUsuńHmmm, chyba muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuń+ Obserwuję i liczę na rewanż ♥
http://best-frieend.blogspot.com/
jak na razie też używam żelu, z którego jestem zadowolona, ale też chcę kupić sok z aloesu :)
OdpowiedzUsuńpierwsze slyszę, ale wyglada ciekawie;))
OdpowiedzUsuńNie miałam, ani nawet nie słyszałam o czymś takim :)
OdpowiedzUsuńmam też taką dużą butlę soku z aloesu
OdpowiedzUsuńrobię z niego płukanki do włosów i dodaję do masek proszkowych :)
zapraszam do siebie na rozdanie
OdpowiedzUsuńja pije aktywnie aloes i faktycznie działa! Ostatnio o tym pisałam:) ale teraz muszę spróbować jeszcze stosować go zewnętrznie.
OdpowiedzUsuńAloes jest roslina jedyna w swoim rodzaju posiadajacy niesamowite wlasciwosci... Zachecam do produktow naturalnych firmy FOREVER ktore maja liczne certyfikaty jakosci...
OdpowiedzUsuń