Obserwatorzy

wtorek, 22 stycznia 2013

Kuracja Novoxidyl: szampon i tonik. U mnie faktycznie zadziałało i to jak! :)

Prawie 3 miesiące temu pisałam o nowej współpracy. Do testów otrzymałam 2 szampony i 2 toniki do włosów. Kuracja miała mi zapewnieć:
- ograniczenie wypadania włosów
- przedłużenie cyklu ich życia
- przyspieszenie wzrostu włosów
- a nawet eliminację łupieżu
- odżywienie cebulek i skóry głowy
- zmiejszenie przetłuszczania skóry

No i ku mojemu zdziwieniu zapewniła :) No może nie wyszstko, łupieżu i tak nie miałam :) Z tym zmniejszeniem przetłuszczania to raczej kiepsko. Ale reszta efektów: cudo. Podchodziłam do tego całego przedsięwzięcia dość sceptycznie. Poczytałam sobie opinie w internecie i były dość skrajne. Później czytałam opinie innych blogerek, które również brały udział w testach i ich odczucia również były różne. Jednym coś tam zadziałało, innym nic, jeszcze innym podrażniło skórę.

Ja ze swoją opinia postanowiłam więc wtedy jeszcze trochę poczekać, aby zyskać większą pewność co do faktycznego działania. Myślę, że teraz mogę się spokojnie wypowiedzieć.

Szampon:

* Muszę na początku wspomnieć, że szata graficzna obu produktów bardzo mi się podoba. Wygląda na profesjonalną i faktycznie apteczną. Na kartonikach zamieszczono dokładnie te same informacje co na buteleczkach, więc można je spokojnie wyrzucić. No ale właśnie, więc po co te kartoniki? Ogólnie kwestia kartoników w kosmatykach jest dość sporna, moja estetyczna strona bardzo je lubi, a ta ekologiczna o wiele mniej. Daruję więc sobie dalsze roztrząsanie tematu :) *

Opakowanie: I podoba mi się i denerwuje. Taka "tuba" bardzo fajnie leży w dłoni i zajmuje mało miejsca, ale i świetnie przewraca się na półce. Szczególnie, kiedy stawiam ją na korku. (który, całe szczęście przynajmniej jest płaski). A stawiać na korku muszę bardzo szybko. Szampon jest dość gęsty i niechętnie spływa w dół, a samo opakowanie twarde. Tradycyjną metodą ciężko coś wydobyć już po małym ubytku. Pdoba mi się za to, że zatyczkę można łatwo odkręcić. Z pewnością buteleczkę umyję i wykorzystam później.  

Konsystencja:  kremowa. Dosłownie :) Jakbym myła głowę jakimś gęstym, trochę ciągnącym się białym kremem. Po kontakcie z wodą zachowuje się podobie, nie rozpuszcza się odrazu tak jak typowy szampon, trzeba trochę potrzeć. 

Użytkowanie: Mimo swojej kremowatości, pieni się normalnie. Nie plącze włosów, nie podrażnia skóry. Producent zaleca trzymanie go na głowie kilka minut. Trzymałam z pewną obawą prawie za każdym razem. Mimo swoich dobroczynnych składników to w końcu detergent, bałam się, że wysuszy mi włosy albo skórę, jednak nic takiego się nie stało. Uff :)

Działanie: Tak jak pisałam wyżej, żadnych negatywnych skutków nie zarejestrowałam. Nie mogę też ocenić go oddzielnie pod względem zahamowania wypadania włosów (ogólne podsumowanie na końcu notki), ale wg producenta można go używać samodzielnie bez tonika. Włosy bezpośrednio po myciu też nie wyglądały inaczej, ani gorzej ani lepiej. Z takiego bezpośredniego, podstawowego działania: zwyczajny szampon, żaden udziwniony specyfik.

Zapach: Trudny do określenia, taki "kosmetyczny" :) Trochę słodkawy, raczej świeży i przyjemny. 

Wydajność: Butelka 200 ml wystarczyła mi na 2 miesiące, przy czym głowę myję średnio co 3 dni, czasami 2 szczególnie w zimę. Czyli całkiem przyzwoicie. Ubytek szamponu spokojnie możńa sprawdzić pod światło.

Cena: ok 29zł / 200ml




Tonik:

Opakowanie: Tutaj już zero wad i ogólnie szaleństwo :P Malutkie, poręczne i z DZIUBKIEM! Zachowam je i będę pilnowała jak oka w głowie, bo na 100% się przyda. Widziałam już różne specyfiki do wcierania w skórę głowy z otworami jak właż do kanalizacji. Nie wiem co producenci myślą sobie w takich przypadkach :/

Polfarmex jednak pomyślał w dobrym kierunku i dodał ten nieszczęsny dziubek. Takie proste a ile zmienia. Nie ma szans na zmarnowanie połowy produktu przez przeciekające palce, a sama aplikacja to marzenie i trwa kilknaście sekund. Odchylam po prostu garść włosów tworząc przedziałek i przejeżdzam po nim dziubkiem, to samo robię obok i obok aż dochodzę do czubka. Wtedy dodatkowo masuję skórę palcami i rozcieram płyn. A póżniej zmiana i z drugiej strony głowy ta sama historia. Do tego kilka kropel roztartych dodatkowo na skroniach i po krzyku.  



Konsystencja: jak to tonik, wodnista :) A kolor żółtawo brązowawy. 

Użytkowanie: Znowu podpunkty mi się pokrywają.. Eh :) A więc tak jak pisałam wyżej: dzięki dziubkowi bardzo wygodne. Do tego otworek jest mały i nie wylewa za dużo płynu, dzięki czemu nie ma szans, żeby nadmiernie spływał gdzieś po skórze.  

W grę może wchodzić trochę systematyczność. Mi po miesiący po prostu nie specjalnie chciało się tak bawić rano i wieczorem, nawet mimo wygodnej aplikacji. Ale to już zupełnie indywidualna kwestia.

I bardzo ważne! Niby to tylko skóra głowy, ale jeśli aplikacja obejmuje też skronie, konieczne jest umycie dłoni przed. Higiena taka jak przy nakładaniu kremu na twarz. Inaczej po krótkim czasie możemy się spodziewać wysypu pięknych pryszczyków w skroniowych okolicach. 

Działanie: tonik mimo, że na alkoholu, nie podrażnił mi skóry, ani nie wysuszył włosów. Może je jednak obciążać. Ja mam kręcone włosy i nigdy ich nie rozczesuję, ale gdybym to robiła przy tym toniku i przez co rozprowadzała go po długości, pewnie musiałabym myć głowę częściej. Skóra i włosy przy nasadzie przy drugim dniu od mycia robiły się dość oblepione. Wiadomo, że tak będzie już przy aplikacji, po prostu palce trochę się kleją i widać, że płyn nie wchłania się całkowicie. Co jednak ciekawe, przy pierwszych dwóch aplikacjach od mycia, tonik unosi włosu u nasady. Więc jeśli myjecie włosy częściej, nie powinnyście czuć żadnego dyskomfortu :)

Zapach: Taki jak szamponu tylko alkoholowy, wiadomo :) (alkohol jednak czuć tylko w opakowaniu, na głowie zanika) I bardzo silny, utrzymuje się na włosach do następnego mycia, o ile powtarzamy aplikację codziennie. Jest na tyle wyczuwalny, że kiedy smarowałam się wieczorem tonikiem, po tym myłam i po wszystkim dopiero wychodziłam z łazienki, mój S. i tak wyczuwał go z daleka odrazu jak wchodziłam do pokoju. 

Wydajność: Jedno opakowanie, czyli 75 ml wystarczyło na 1,5 miesiąca używania 2 razy dziennie. Ubytku nie trzeba sprawdzać pod światło, wystarczy odkręcić dolną część dziubka. 

Cena: ok 37zł / 75ml




Działanie zasadnicze kuracji:

Na 6 :) Producent przy toniku pisze, że należy stosować go przez 60-90 dni, początkowo 2 razy dziennie, a przez ostatnie 30, 1 raz dziennie. Ja po półtora miesiąca, czyli po 45 dniach (akurat kiedy skończyło mi się pierwsze opakowanie toniku)  stosowania do mycia głowy wyłącznie Nowoxidylu i aplikacji toniku 2 razy dziennie, zmniejszyłam częstotliwość. Szampon zaczełam stosować już tylko co 3 mycie między szamponem bez SLS z Hipp, a tonik jeszcze przez 2 tygodnie wcierałam wyłącznie wieczorem, a teraz już tylko co 3 dni po myciu. I teraz mogę spokojnie stwierdzić, że mimo znacznego zmniejszenia częstotliwości nakładania obu preparatów uzyskane efekty nie zmniejszyły się ani trochę. Przypominam, że właśnie powoli mija 3 miesiąc od pierwszego użycia. 

No dobrze, ale jakie efekty? Otóż włosy przestały mi wypadać praktycznie całkowicie! Była jesień, teraz jest zima, normalnie w tym okresie wypada mi ich o połowę więcej niż zwykle. A zwykle z wanny wyciągam po myciu całkiem pokaźny kołtun. Teraz z wanny nic nie wyciągam, ponieważ przy myciu wypada mi dosłownie kilknaście włosków, które i tak spływają do rur. Od 3 miesięcy nie ma żadnych włosów na poduszce, ubraniach, w jedzeniu. Błogi spokój :) 

Nie zanotowałam niestety żadnych baby hair, ale spokojnie mogę stwierdzić, że włosy rosną zdecydowanie szybciej. Chciałam je zmierzyć i podać dokładną wartość, ale chyba nie umiem tego robić i nic z pomiarów nie wyszło :/ Ale widzę przyspieszenie po odroście i po skroniach. Tak! Pisałam wcześniej, że w tych miejscach mam strasznie przerzedzone włosy. I nie pomagało to, że między tymi przerzedzeniami tkwiły sobie cieniutkie i króciutkie kępki jakichś słabiaczków. Teraz te kępki zgrubiały i wystrzeliły w górę, a ja chodzę z dwoma różkami, bo już zaczęły odstawać :) Do tego wokół głowy zrobiła mi się całkiem przyzwoita aureolka, chyba ruszyły uśpione słabiaczki nie tylko na skroniach :)

Tak więc u mnie pełen sukces, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę! Za rok, kiedy te wszystkie włoski podrosną jest szansa, że będę cieszyła się całkiem bujną fryzurką :) Mam tylko nadzieję, że po całkowitym odstawieniu obu produktów, to co nie wypadło a miało wypaść nie nadrobi zaległości :( Zrobię Edit za 2 miesiące i dopiszę rezultaty. 

Nie polecę Wam niestety tej kuracji jako pewniak, bo to po prostu trzeba wypróbować samemu. Wielu dziewczynom kompletnie się nie sprawdził, ja miałam szczęście i mi przypasował całkowicie. Wcześniej przyzwoite rezultaty dały mi też tabletki Megakrzem i stosowanie płukanki z octu jabłkowego. Może komuś przyda się ta informacja :)

EDIT (7.03.2013r.) Włosy po ok 2 tyg. od całkowitego odstawienia kuracji powoli wróciły do stanu pierwotnego. Moje obawy okazały się niesłuszne, nie wypada ich więcej niż przed kuracją, tylko dokładnie tyle ile wypadało zanim zaczęłam ją stosować. Kuracja nie zatrzymała wypadania "na stałe", ale nie wiem, czy jakaś to robi :)

22 komentarze:

  1. Ta kuracja nieźle wysuszyła mi skórę głowy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie czytałam, że i to potrafi :) Ja jakimś cudem jestem dość odporna na tekie rzeczy..

      Usuń
  2. ooo bardzo wydajny jest ten produkt ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli jak dotychczas warte swojej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam , ale mnie nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam recenzję szamponu i ja bardzo często myję włosy,także podejrzewam,że u mnie na pewno by przesuszył skórę głowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak by się zdarzyło, zawsze mogłabyś używać go np. co drugie, trzecie mycie tak jak ja teraz :)

      Usuń
  6. Super, że się u Ciebie sprawdziła ta kuracja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Fajnie by było, gdyby działała tak dobrze na każdego. Złoty środek po prostu :)

      Usuń
  7. Uu mnie by nie przeszło, bo szampon ma SLS w składzie, a źle się to kończy. Dla mnie najlepszy na łupież jest Nizoral, drogi, ale dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tu trzeba jeszcze trzymać na głowie.. Ale może sam tonik też byłby dobry :) Moj tata od lat na łupież używa Head & Shoulders i bardzo sobie chwali :)

      Usuń
  8. Zostałaś otagowana - The Versatile Blogger

    http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/2013/01/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi zachęcająco. Ale cena pewnie europejska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik 37zł/75ml, a szampon 29zł/200ml. Przynajmniej w aptekach Dbam o Zdrowie :) Już uzupełniłam w notce :)

      Usuń
  10. Nie słyszałam o tej formie,ale po Twojej recenzji może wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie widziałam efektów po jego stosowaniu, teraz stosuje Hair Medic i jestem zadowolona i to bardzo. Jednak ekskluzywny produkt to jest prestiż :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety nie podzielam Twojej opinni. Ja stosuję całą serię Hair Medic od
    2 mcy i bez poprawy.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę z każego komentarza i czytam je wszystkie :)

Na pytania odpowiadam na swoim blogu pod danym pytaniem, aby również inni mogli poznać odpowiedź.

Nie musicie zapraszać mnie do siebie, zaglądam do każdego komentującego i bez tego :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...